Uzależniona od "ranczowego" humoru


Nie mogłam się powstrzymać! :)
Wczoraj była premiera pierwszego odcinka 7. sezonu serialu "Ranczo". Może dla niektórych to prosta i tania rozrywka, ale co tam! Kocham ten film! Te postaci! Te dialogi! Są ŚWIETNE! 

Moi ulubieni bohaterowie (a raczej ulubione bohaterki!)? Genialna, znająca kilka języków właścicielka wytwórni pierogów - Solejukowa i przechodząca swego czasu metamorfozę co odcinek - Klaudia Kozioł. 


Ale w tym serialu każda, naprawdę KAŻDA postać jest świetnie wykreowana a aktorzy idealnie dobrani do swych ról: "różowa" i niezbyt bystra Wioletka, jej równie "mądry" mężuś policjant, ekipa oblegająca ławeczkę i popijająca Mamrota, temperamentna Michałowa, niepozorna Lodzia, wybuchowa Halina Kozioł... No i Pietrek z Jolką - co za duet! Doskonały przekrój małomiasteczkowej społeczności.



Mam też swoje ulubione cytaty (scenarzysta jest GENIUSZEM! To słownictwo, ten szyk przestawny, ta stylizacja!):
  • Święte prawo wyborcy być idiotą - Klaudia
  • Ma du* nogi - to niech se idzie - Solejukowa
  • Nic się nie zmienia od na du* siedzenia - Hadziuk 
I jeszcze ta rozmowa na ławeczce (jakże bliska memu sercu:)!):
             - Polonista... a co to za zawód?
             - Polskiego uczy, ot co?
             - Murzynów by uczył albo Chińczyków, to byłby  
                zawód, ale Polaków?
             - No, wszyscy umią, a on uczy?
             - Gówno tam wiesz, gramatyki uczy.
             - No, gramatyka to trudna. Z tego to zawsze lache  
               miałem...
             - A z czego ty nie miałeś?
             - Z WF-u i ze śpiewu!
             (...) - A po co ta gramatyka?
             - Żeby w szkole uczyć!

Po raz kolejny uśmiałam się do łez. Ten film nigdy się nie nudzi, nawet jeśli ogląda się powtórkę powtórki :) 


A na koniec fragment, który rozkłada mnie na łopatki. Ona jest boska!

Ciekawe czy za kilkanaście lat "Ranczo" rozśmieszy Szymka... Ciekawe czy w ogóle obejrzy jakikolwiek odcinek...

2 komentarze:

  1. Też oglądałam :)) Co prawda w przerwach, kiedy Mateusz nie wołał mnie do siebie (coś wyjątkowo na tym filmie się budził co chwilę).
    Stare odcinki obejrzałam z milion razy, bo mąż co chwilę puszcza powtórki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ach, te dzieci... jakie one wyczucie czasu mają... ;)

      Usuń