10 miesięcy


Miesięcznica. Dziesiąta.
Dziś nie będzie długiego tekstu z podsumowaniem. Jestem tak Wami, szkraby, zmęczona, że nie mam ani siły, ani ochoty na pisanie. Ostatnimi czasy jesteście tak wymagający, że padam. Nudzi Wam się w domu. Wszystko już znacie - każdą zabawkę, każdy kąt. Niech już przyjdzie lato. Wypuszczę Was wtedy na trawę i hulaj dusza, piekła nie ma!

Na łasce oddziału ginekologiczno-położniczego


Już niemal 10 miesięcy minęło od urodzenia bliźniaków, a ja wciąż nie spisałam swoich wrażeń i doświadczeń z pobytu na oddziale ginekologiczno-położniczym. A przecież deklarowałam, że to zrobię - o TU. Myślałam, że z upływem takiego czasu łatwiej będzie to zrobić, bo dystans do pewnych spraw pozwoli na większy obiektywizm, ale myliłam się. Wszystko skończyło się dobrze, ale żal o wiele spraw pozostał żywy...

Bracia



Tacy podobni, a tacy różni. Dzieli ich niewiele i wiele zarazem. Dwa żywioły. Dwie iskierki.

Matka wybrakowana


Nieznośnie odczuwam ostatnio braki. Brak snu, brak sił, brak czasu, brak chęci... Energia, której jeszcze kilka tygodni temu miałam w nadmiarze, wyczerpała się za szybko. Znowu zwolniłam, znowu odpuściłam zbyt wiele spraw.