Post Scriptum do Dnia Kobiet


Tak, wiem, miałam zaktualizować wczorajszego posta, kiedy/jeśli :) dostanę kwiaty. Ale z racji wczorajszego wyjazdu do Poznania, odwiedzin u znajomych, późnego powrotu do domu zwyczajnie nie dałam rady. Padłam ze zmęczenia. Aż Mężuś był zaskoczony, bo ja prawie NIGDY nie usypiam przed TV. A jednak!
Kwiatki były, a jakże! Moje ulubione! I to ile! 
 



Mąż (i po części również Synek - bo w tym roku po raz pierwszy On też dołączył się do życzeń) spisał się na medal. 
Miło jest dostawać kwiaty! Baaardzo miło!
A na deser zrobiłam wszystkim pukającym do mych drzwi chłopakom babeczkę :)

Przepis na ciasto ten sam co TU. Pominęłam tylko cytrynki w zalewie rumowej, a dodałam jeżyny. 















Z ciekawostek:
podczas wizyty u znajomych, którzy mają synka Franka (2 lata, 3 miesiące) nasz Szymek (najczęściej nazywany tam dzidziusiem Szymusiem) zyskał przydomek "uchwyt" :) Okazało się, że dla dwulatka to takie ciekawe słowo, że nie mógł się powstrzymać :) Słodkie! 
Pomimo tego że dzień był męczący, zaliczam go do udanych!  


4 komentarze:

  1. Kwiaty piękne.
    Z ciekawości spytam, w jaki sposób przetrzymujesz jeżyny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżynki leżały sobie w słoiczku, w syropie, jako konfiturka :)

      Usuń
  2. tulipany to też moje ulubione kwiaty...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle-kwiatki piękne:)(ciocia nr2:))

    OdpowiedzUsuń