Ostatni


Kolejny rok się kończy. Trudny jak nigdy. Kilka sukcesów odnotowanych, jednak więcej porażek. Mnóstwo trosk, sporo chorób. Tyle planów niezrealizowanych...
Przede mną leży kartka. Piękna grafika, dużo miejsca na zapiski. Lista postanowień na kolejny rok.

Siedzę nad nią, wpatruję się i kombinuję, co by tu wpisać - nawet jeśli nie długopisem, to chociaż w myślach.

Miesiąc w plecy (i w plecach)


Na choroby człowiek nigdy nie jest przygotowany. Zazwyczaj pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Nie mówię o katarach, kaszlach czy innych błahostkach, bo z nimi jesteśmy za pan brat od września. Zapalenie płuc, które pojawiło się u bliźniaków w ciągu godziny, zwaliło nas jednak z nóg. 

Kartki na Boże Narodzenie


W tym roku kartkuję. Obiecałam sobie, że nie odpuszczam. W ubiegłym roku nie podjęłam się tworzenia kartek, bo bliźniaki malutkie, bo na nic czasu... Taką miałam wymówkę. 
Od tamtego czasu w zasadzie niewiele się zmieniło. Bliźniaki może i starsze, ale też bardziej wymagające. Jednak kartkowanie, mimo że zajmuje długie wieczorne, a nawet nocne godziny i sporo kosztuje, daje satysfakcję i bardzo odpręża. To tylko moje zajęcie. Nie dla domu, nie dla dzieci - po prostu dla siebie. I dlatego tak bardzo je lubię.

Osiemnastka



Przeżywam małe deja vu. Odnoszę wrażenie, że dopiero co pisałam o "osiemnastce" Szymona, a tu już bliźniaki świętują! Czas pędzi jak szalony i nie ma co się łudzić, że kiedyś zwolni.

Pan Szym



Pan Szym. Nasz pierworodny. Trzylatek. Przedszkolak.
Rzadko tu bywa, więc czas poświęcić mu chwilkę. Dłuższą chwilkę.

Córka

 
Kiedyś, całkiem niedawno, choć jakby wieki temu, zastanawiałam się, jak by to było, gdyby w moim męskim świecie pojawiła się dziewczynka.
 
Miałam mnóstwo wątpliwości i drżałam na samą myśl o kiteczkach i spódniczkach. Pisałam, że chłopcy są łatwiejsi w obsłudze i mniej konfliktowi. Tak mi się wówczas wydawało...

Siedemnaście


Tym razem ze sporym opóźnieniem - najdłuższym do tej pory...
 
Nie daję rady. Nie nadążam. Jestem w totalnym niedoczasie.
Calutkie dni na wysokich obrotach. Tu przedszkole, tu obiad, tu do lekarza, tu na spacer. A jeszcze człowiek chciałby gdzieś na zakupy się wyrwać, na trening pojechać...
 
Zaliczyliście kolejne przeziębienie. Zaczęło się od Szymka, który - rzecz jasna - przytargał gorączkę i kaszel z przedszkola. Odchorował swoje, po trzech dniach było lepiej, ale wtedy Wy polegliście. Na szczęście obyło się bez antybiotyku. Na razie udaje się go unikać, ale jak długo?
 
Wasz siedemnasty miesiąc przyniósł kolejne umiejętności, kolejne sukcesy. Nie był to łatwy czas, bo potrafiliście i nadal potraficie dać nieźle w kość. Ten, kto Was zna, wie, że niezłe z Was ziółka :)
 
Jagódko,
śmieszko nasza!
 
Jesteś naszym najpogodniejszym dzieckiem. Nie miewasz humorków jak Twoi bracia. Budzisz się z uśmiechem na twarzy i z wielką ochotą do psot. W chorobie też zachowujesz się inaczej niż Szymek czy Franio - jesteś smutniejsza, mniej żywotna, ale nie jęczysz i nie marudzisz jak oni. Wiadomo - faceci!
 
Z całej trójki to Ty jesteś też najbardziej ugodowa. Chłopiska wrzeszczą, krzyczą, drą koty, a Ty - jeśli masz dobry humor - ustępujesz.
 
Jesteś zaczepna. Bez pytania pakujesz się starszym na kolana, robisz "giligili", "aja", byle ktoś zwrócił na Ciebie uwagę.
 
Bardzo dużo rozumiesz. Wiesz, o co chodzi, kiedy mówimy "przynieś", "zanieś", "daj", "pokaż"... Jesteś też opiekuńcza. Kiedy któryś z braci płacze, podbiegasz i głaszczesz po głowie, mówiąc "ciii...". Z chęcią rozdajesz całuski, ale czasami pozwolisz się pocałować tylko w czółko - zwłaszcza przez tatę-brodacza ;)
 
Zaczynasz mówić, co mnie cieszy najbardziej. Zdarzyło Ci się powtórzyć kilka słów, ale te, które powtarzasz wielokrotnie, to przede wszystkim wyrazy dźwiękonaśladowcze: "hau hau", "miau", "kici kici", "uhu" (sowa), "titi" (auto), "ciuch ciuch)... Jest też "mama", "dziadzia", "am". Razem z młodszym bratem świetnie sobie radzicie z czytaniem globalnym. Na razie nazywacie obrazki, używając takiego zasobu, jakim dysponujecie, ale macie z tego taką radość, tacy jesteście dumni, że nie sposób Wam tego odmówić. Brawo!
 
Razem z Franiem tworzycie zabójczy duet. Broicie za czterech, robicie bałagan za dziesięciu! Na wysokości metra w całym domu świecą się odciski Waszych rąk, zwłaszcza na szybach. Waszą ulubioną zabawą jest wyciąganie wszystkich czapek, szalików, butów z szafki w korytarzu i strojenie się w te części garderoby. Pół godziny spokoju kończy się dla mnie niezłą harówką.
 
Chociaż wciąż jesteś drobniutka i malutka (rozm. 74/80), apetyt Ci dopisuje. Parówka - moja zmora - to Twój przysmak. Co dziwne - na obiad wolisz warzywa niż konkret ;) 
Masz już komplet wszystkich czwórek w buziuli. Niedawno wyszła Ci pierwsza trójka. Idą jak burza!
 
Jesteś piękną dziewczynką o niebanalnej urodzie. W Twoich oczach czają się iskierki. Na twarzy co sekundę inna mina. W głowie (i na głowie) szaleństwo! Wyjątkowa w każdym calu. Brawo, maleńka! Tak trzymaj :)
 
 











 
Franiutku,
Panie Poważny!
 
Co z Ciebie za gość?! Łobuzujesz  (świadomie!), nie odstępujesz na krok, duuużo wymagasz i nie znosisz sprzeciwu. Nie jest łatwo Cię rozśmieszyć. Uparty bywasz jak osioł. Charakterek z Ciebie niezły, nie da się ukryć. Jak kocur chodzisz własnymi ścieżkami...
 
Do perfekcji opanowałeś słowo "mama". "Mama" to wszystko, czego chcesz. Doskonale wiesz, że jestem Twoją mamą, ale kiedy tylko czegoś chcesz, używasz tego słowa jak wytrycha. Budzisz się - "mama", sięgasz po jakąś zabawkę "mama", kłócisz się z rodzeństwem - "mama"... Są chwile, kiedy można od tego oszaleć. 
 
Kombinator z Ciebie nie z tej ziemi. Żeby do czegoś dosięgnąć, przynosisz sobie stopień z łazienki. Siadasz na parapecie, wdrapujesz się na kanapę, próbujesz wejść na ławę... Przy Waszej niesfornej dwójce trzeba mieć oczy dookoła głowy.
 
Opanowałeś podobne umiejętności jak siostra. Zaczynasz mówić, uwielbiasz "czytać". Całą trójką tańczycie "kółko graniaste". Od niedawna z entuzjazmem reagujecie na bajki, które ogląda Szymek. Najbardziej podoba się Wam "Reksio". Bystry jesteś bardzo. Czasami udajesz, że nie słuchasz, a chwilę potem robisz dokładnie to, o czym mówiliśmy. Dużo bardziej niż Jagoda lubisz książki. Z wielkim przejęciem przeglądasz je, szukasz w nich zwierząt. Często sam podsuwasz mi jakąś pod nos, żebym Ci poopowiadała. Widzę wtedy czystą radość w Twych oczach.
 
Uwielbiasz traktory! Nie brak ich na okolicznych polach, więc kiedy tylko jakiś pojawia się w zasięgu wzroku, stoisz w oknie z nosem przyklejonym do szyby.
 
Lubisz jeść. Czasami 10 minut po skończeniu śniadania już wołasz o "am". Od dłuższego czasu jecie z siostrą samodzielnie, na własnych talerzykach. Polubiliście jedzenie rękami do tego stopnia, że kiedy chcemy Was sami nakarmić, protestujecie.
 
Pisałam to już wielokrotnie, ale powtórzę jeszcze raz - jesteś małym przystojniakiem. Oczy nadal hipnotyzują, a zawadiacki uśmiech powala na łopatki. Ostatnimi czasy potrafisz rozbroić mnie całkowicie - podchodzisz znienacka i dajesz mi buziaka. Rozczulasz do łez!
 
 













 
Kocham Was, szkraby, najmocniej na świecie. Cała Wasza trojka - choć męcząca do bólu - jest po prostu idealna. Kiedy byłam w ciążach z Wami, próbowałam sobie Was wyobrazić - to, jacy będziecie, jak będziecie wyglądać... Moje wyobrażenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo najzwyczajniej w świecie jesteście dużo, dużo fajniejsi. Jesteście naj!

Lepiej



Czasami jest inaczej. Lepiej. Łatwiej. 
Czasami jest tak, że się chce. 

Szesnastka


Takich dwóch jak Was trzech nie ma ani jednego. Niby rodzeństwo, niby jedno nie może wyprzeć się drugiego, niby idealna z Was mieszanka naszych genów, a każde inne, każde osobne, każde wyjątkowe. Starsi o kolejny miesiąc nieustannie zaskakujecie i zachwycacie.

Góra - dół

Jest piątek. Właśnie minęło południe.
Bliźniaki śpią, Szymek w przedszkolu. Ja na kanapie, pod kocem, wyciągam na chwilę nogi, które nie zatrzymały się ani na chwilę od 6.45.

Od trzech dni na wysokich obrotach. Jeszcze wyższych niż dotychczas. Z włączonym budzikiem. Z makijażem od samego rana. Z kubkiem gorącej herbaty od siódmej zero zero.

Zmiany.
Przyszło nowe. Całkiem niezłe. Ciekawe. Radosne.

Piętnastka


I co moje maluszki? Jesteście starsi o kolejny miesiąc. To już piętnasty na Waszych małych karczkach...

Czternastka


Drugi raz, odkąd prowadzę bloga i dokumentuję Wasze postępy, zdarza mi się nie zdążyć na czas z Waszą miesięcznicą. Ale moi mali drodzy - to Wasza wina! Nie dajecie odetchnąć. Dzień z Wami jest tak intensywny, że wieczorem nie ma sił na nic. Nastał trudniejszy czas.

Nas pięcioro


Obiecana druga część (pierwsza do zobaczenia TUTAJ). Jeszcze mniej pozowana, jeszcze mniej ustawiona. Istny żywioł! Nasza pięcioosobowa rodzinka w obiektywie Kasi. Patrzajcie i podziwiajcie - nasz brak talentu do pozowania ;)

Tydzień z życia Mamankowej rodziny...


...czyli o pierwszych samodzielnych wakacjach starszaka, o szczepieniu, którego nie było, o bezwartościowych książkach, które chłonie się nocami i morderczych treningach, po których nie chce się spać. I o kilku innych.

Ich troje ;)


Są. Mamy je. Nasze rodzinne foty. 

Międzywodzie 2015



Już niemal zapomniałam, że mieliśmy wakacje. Minęły niespełna dwa tygodnie od naszego powrotu, a rzeczywistość już nas pochłonęła. Nie ma czasu na rozpamiętywanie. Wspomnienia jednak zostały i - aby nie zatarły się zupełnie - wypadałoby je uwiecznić.

Trzynastka


Dzieciaki (jak to się przyjęło do Was mówić w naszym domu),
skończyłyście dziś trzynaście miesięcy. O roczku i jego obchodach już zapomnieliśmy. Czas upływa, Wy rośniecie. Z dnia na dzień zdobywacie nowe umiejętności, robicie się bardziej świadomi.

Wakacje we dwoje


Już za chwilkę, za momencik wybywamy. Na wakacje. Nad morze. Tylko we dwoje. Postanowione!

Matka prawdziwa


Nie łudźmy się - te słodkie obrazki, które serwuje nam topowy świat blogowy (i nie tylko), to efekt niezwykle wytężonej pracy. Make up, ładny ciuch, fascynujące otoczenie, markowy gadżet... Matki są na nich jak z okładki czasopisma, a dzieci jak z katalogu - uśmiechnięte, czyste i przeszczęśliwe. Tylko takie zdjęcia zostają zauważone. No może jeszcze te, na których dzieci wysmarowane są całe jedzeniem lub błotem - ale umazanie to i tak musi być ściśle zaplanowane. Plama tu - tak, plama tam - już nie!.

Podwójne przyjęcie urodzinowe



Wiele dni przygotowań, kilka godzin szału, dwie godziny sprzątania i po pierwszej imprezie urodzinowej bliźniaków :) Powiem jedno - takie przedsięwzięcie to istne wariactwo!

Podwójny roczek


Ej, szkraby moje malutkie! Czy Wy wiecie, że właśnie skończyliście rok?! 

Pewnie nie macie o tym pojęcia. Sama mam wątpliwości typu - już? kiedy? jak? A jednak to prawda!