Koszmary senne?



Od kilku dni zdarza się Szymkowi zbudzić nagle w nocy z płaczem. Wcześniej najpierw się wiercił, stękał, a później - zniecierpliwiony - zaczynał marudzić i płakać. Teraz pojawia się nagły, głośny, zawodzący płacz. Na szczęście wystarczy Go przytulić, pogłaskać i po chwili zasypia. 
Zastanawiam się, co jest tego przyczyną. Według mnie albo w nocy odreagowuje to, co działo się w ciągu dnia (a ostatnie dni obfitowały w nowe sytuacje, liczne wyjazdy, wizyty gości), albo to kolejny duży skok rozwojowy - być może związany z nauką chodzenia lub mówienia. Mam nadzieję, że nie ma innego powodu...
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że takie nagłe nocne krzyki będą pewnie zdarzały się coraz częściej. Szymek coraz więcej wie, rozumie. Poznaje świat i chłonie wszystko każdym zmysłem. To musi w którymś momencie znaleźć ujście - np. w nocnym budzeniu się. Pamiętam, kiedy moi bracia mieli 2, 3 lata. Nie było wtedy nocy, której by się nie budzili - z wrzaskiem, płaczem, paniką. Sytuacja była o tyle trudniejsza, że było ich bardzo trudno wybudzić. Mieli otwarte oczy, rozmawiali z nami, ale trwali we śnie. Dopiero, kiedy udało się ich obudzić, uspokajali się. 
Pomijam fakt, że mi ostatnio również śnią się jakieś bzdury. Trudno mi w ogóle zasnąć. Słyszę każdy szmer, każde sapnięcie Męża czy Szymka. A kiedy już zasnę, męczę się okrutnie. Wstaję niewyspana, zmęczona i rozdrażniona. Jakieś przesilenie???
Mam nadzieję, że te senne koszmary nam - a przede wszystkim Szymkowi - szybko odpuszczą...  

21 komentarzy:

  1. Witam:) Moja córcia też przez to przechodziła w nocy... i przez płacz i przez krzyk z otwartymi oczkami... to była masakra, ale dziś mała ma prawie 3 latka i na całe szczęście spokojnie przesypia całe noce. Jedno co zauważyłam,to to że krzyki nocne zdarzały się jej po większych imprezach typu wesele, urodziny, czy święta... za dużo się może działo jak na półtoraroczną wtedy dziewczynkę. Gdy popłakiwała przytulanie pomagało, a gdy był krzyk to nawet jej nie dotykaliśmy... bo dotyk jeszcze ją bardziej nakręcał... więc cierpliwie czekaliśmy,aż zaśnie... choć serce mi pękało. Po paru takich nocach starałam się małą po takich intensywnych dniach wyciszać, dużo przed snem przytulać i opowiadać o przeżytym dniu tak żeby wszystko zrozumiała... np.co się działo, czemu było tak dużo gości dziś w domu, skąd te wszystkie świąteczne prezenty i ta cała bieganina... oczywiście dostosowując się do wieku dziecka. U nas to może pomogło, a może przeszła przez ten okres jak przeszła ząbkowanie, czy raczkowanie... Życzę dużo cierpliwości i spokoju:) niedługo to minie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz podobne wnioski jak ja. Mieliśmy wczoraj imprezę rodzinną i w nocy Szymek zachowywał się niespokojnie. Na tłumaczenie u nas jeszcze chyba za wcześnie, ale też dużo przytulam i wyciszam. Mam nadzieję, że to pomoże, a senne koszmary są tylko przejściowe :)

      Usuń
  2. oby senne koszmary szybko się skończyły a sen stał się przyjemny dla Szymka:)
    Z racji tego, że dziś 14 października a z tego co mi wiadomo należy Pani do grona pedagogicznego( w którym mam nadzieję i ja za kilka lat dołączę) życzę dalszych sukcesów w pracy i szczęśliwego powrotu do szkoły i dzieciaków :)
    Paula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję! To miłe, że pamiętałaś :)

      Usuń
  3. Kochana, my tak mamy od dłuższego czasu niestety :( Piotrek budzi się z krzykiem, czasem pomaga przytulenie, a czasem tak się wykręca, że trudno go utrzymać. Zazwyczaj jednak szybko zasypia. Nawet cyca już nie potrzebuje. Też mnie to martwi i totalnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Już nawet myślałam o przestawieniu łóżeczka, tylko nie bardzo mamy miejsce :/ Mąż się śmieje, że mi różdżkarza zawoła, a mnie to naprawdę martwi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie tak ma większość dzieci w tym wieku. Trzeba czekać i tulić...

      Usuń
  4. Oby takie pobudki z płaczem u synka szybko minęły.
    I to rozdrażnienie u Ciebie również!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas było podobnie, Marysia - gdy miała około 2 lat i nieco później - budziła się w środku nocy z krzykiem, miałam wrażenie, że walczy z jakimś złem, bo nie pozwalała się dotknąć, ani przytulić. Wydawało się, że tak do końca nie było obudzona. Trwało to nawet do 10-15 minut. Byłam przerażona. Próbowaliśmy tulić, krzyczeć (żeby to "zło" wybudzić i odegnać), ale z czasem okazało się, że wystarczy zapalić światło, wziąć Ją do innego pokoju, pokazać, że jest w domu, bezpieczna, że jest mama i tata. Udało się Ją w końcu przytulić i uspokoić. Zdarzyło się to może z 5 razy i minęło. Podobno jest to związane z nadmiarem emocji u Maluszka. Dodam, że nasza Córcia oglądała wówczas naprawdę niewiele telewizji, a z pewnością była chroniona przez reklamami i czymkolwiek, co mogłoby Ją wystraszyć. Rutyna jeśli chodzi o codzienne czynności, itp. A mimo to zdarzały się te nocne przebudzenia. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że szybko to Szymkowi minie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję, ale po Waszych komentarzach widzę, że nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem.

      Usuń
  6. u nas od dłuższego czasu B. budzi się z płaczem, ale nie takim nagłym, tylko właśnie najpier się chwilę wierci i jęczy, a po chwili płacze i właśnie przytulenie pomaga :) ale niestety budzi się każdej nocy po kilka razy i to mnie męczy, a On potem jest wyspany, zadowolony i w ciągu dnia nic się nie dzieje...też mam nadzieję, że taki etap, a u Was może faktycznie to nadmiar wrażeń :)
    mama silesia (wcześniej benkowo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zmianach u Ciebie czytałam, ale czy to oznacza, że Benkowa już nie będzie?

      Usuń
  7. U nas problem wrócił...Młoda też miała taki okres i teraz znów go przechodzi....Trzymajcie się ciepło:) I widzisz, tym razem tego sobie nie powiązałam...a faktycznie od jakiegoś czasu źle sypia,a ja razem z nią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami człowiek nie wpada no to, żeby połączyć pewne fakty...

      Usuń
  8. Życzę dużo dobrego, zdrowego snu! I dla Ciebie, i dla Szymka! :)
    A koszmary niech zwiewają gdzie pieprz rośnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu i u nas jest identycznie. Też obstawiam ogrom wrażeń jakie Mat ma na codzień. Ale mimo wszystko taki nocny płacz niepokoi :(

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas jest podobnie. Ostatnio nasza Zuzia przez sen popłakuje albo budzi się z niepokojem. Mam wrażenie, że ma jakiś zły sen, bo tak to trochę wygląda... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie radzą sobie te nasze smyki z nadmiarem bodźców i bidulki odreagowują to w nocy :(

      Usuń
  11. Aniu,

    u nas podobnie i dotyczy to zarówno snu "drzemkowego" jak i nocnego..W nocy trwa to tylko chwilkę i Jasiu usypia sam, a podczas drzemki trzeba przytulić i pogłaskać po pleckach i główce i śpi dalej. Zastanawiałam się właśnie, czy może mieć to związek z przesileniem jesiennym, czy może to kolejny skok rozwojowy lub zły sen. Raczej nie ma teraz nowości..no może prócz tego, że namiętnie porusza się na nóżkach przy pomocy pchacza i oderwać go ciężko. Jasiek skończył niedawno 10 miesięcy, więc może to jednak jakiś kolejny skok być...

    Pozdrawiamy z Kujaw,

    Monika z Jaśkiem :-)

    OdpowiedzUsuń