Julek i Julka

Wczoraj dotarła do mnie kolejna paczka na Candy. Tym razem z Wydawnictwa Hokus-Pokus. A w niej cała seria 5 książeczek "Julek i Julka".

Książeczki są niezwykłe. W każdej z nich można znaleźć krótkie (2-3 stronicowe), a przede wszystkim zabawne i proste opowiadania o dwójce dzieci mieszkających w sąsiedztwie (od razu na myśl przychodzą mi "Dzieci z Bulerbyn" - swoją drogą autorka książeczek otrzymała w 1988r. właśnie z rąk Astrid Lindgren najważniejszą nagrodę literatury dziecięcej - Nagrodę Hansa Christiana Andersena). Bohaterowie mają po pięć lat i właśnie dla czytelników w tym wieku przeznaczone są przygody Julka i Julki.

Opowiadania napisane zostały językiem małego dziecka, co zdecydowanie ułatwia odbiór kilkuletniemu czytelnikowi. Bez kłopotu zrozumie on dowcip i morał wypływający z tych historyjek.

Dla mnie dodatkowym plusem tych książeczek jest to, że są niewielkich rozmiarów (mieszczą się w dużej dłoni), więc można je wrzucić do torebki i poczytać dziecku na przystanku, w pociągu, na placu zabaw...

 

Dlaczego "Julki" są wyjątkowe?
Annie M. G. Schmidt opisuje, co się dzieciom przydarza, jakie mają pomysły, co robią kiedy się nudzą. Doprawia to humorem. Oryginalność tych książek tkwi w tym, że „Julki” pokazują świat dzieci sprzed przynajmniej kilkudziesięciu lat, kiedy inaczej spędzano czas wolny. Nie było takich rozrywek jak Internet, a adrenalinę czerpało się z wejścia na drzewo, a nie z osiągnięcia następnego poziomu w grze komputerowej. Niektóre zdarzenia opisane w „Julkach” są egzotyczne nawet dla dorosłych. Na przykład, czy ktoś widział w dzieciństwie sprzedawcę szczotek, który siedzi w wozie ciągniętym przez konia, a za nim szczotki do zamiatania, szorowania i trzepania? Albo kto z nas w wieku przedszkolnym kupował ojcu cygara? Za to większość dzieci, wtedy i teraz, bawi się w samolot, w dom czy szkołę, tapla się w kałużach, ma swoje ulubione misie i lalki. I zdarza się przedszkolakom psocić, tłuc szklanki i robić z książek wycinanki. O tym są właśnie "Julki" (źródło).


Książeczki są oczywiście do wygrania w moim Candy, które trwa tylko do 23 czerwca! Jeśli ktoś jeszcze się nie zapisał, a ma na to ochotę - zapraszam! (kliknij obraz poniżej)



Jeśli jesteście zainteresowani innymi pozycjami z Wydawnictwa Hokus-Pokus, zajrzyjcie koniecznie na jego stronę! (klik na logo)


Ja jestem zakochana w książeczce "A ja czekam...". Naprawdę warto mieć ją w swojej biblioteczce. Jest mądra, wzruszająca i tak bardzo prawdziwa.



Udanego piątku życzę! 
Nasz będzie na pewno miły, bo właśnie jesteśmy w drodze do... Krakowa :) Szalony pomysł narodził się wczoraj po południu.  Szybka decyzja i właśnie  kierujemy się pod Wawel, aby uścisnąć łapę smoka wawelskiego ;)
A tak naprawdę pędzimy na Targi Książki dla Dzieci (gdzie partnerujące mojej zabawie wydawnictwa też będą!) i na spotkanie z Żanetą z Tere fere kuku i jej synkiem Mateuszem :)

10 komentarzy:

  1. Kusisz tymi nagrodami, kusisz! A znając życie i tak nic nie wygram ;D

    Udanego weekendu, ładnej pogody w Krakowie i przyjemności podczas spotkania z Żanetą i Mateuszem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wiesz kochana, nie wiesz!

      Dziękujemy, już jesteśmy w domu. Pogoda dopisała, a spotkanie przesympatyczne :)

      Usuń
  2. Juz zerkam gdzie mozna kupic ta serie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie kupuj - tylko zagraj o nie! Może się uda...
      :)

      Usuń
  3. Wspaniała ta seria, potwierdzam! :) Zresztą Ty Aniu jesteś dla mnie autorytetem jeśli chodzi o wybór pozycji dla Maluszków, więc biorę w ciemno wszystko co polecisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam - po prostu lubię książki, więc się orientuję :)

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo! Postaram się niebawem odpowiedzieć! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To my idziemy się zapisać na rozdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,gdzie można kupić tą serie książek?

    OdpowiedzUsuń