Człowieczek-guma, czyli po wizycie u ortopedy

Niestety wizyta u ortopedy nas nie ominęła. Szymek nadal stawia jedną stópkę do środka. Od ostatniej wizyty u pani fizjoterapeutki nic się nie zmieniło, więc trzeba było odwiedzić innego specjalistę - ortopedę dziecięcego.

Poszliśmy we trójkę (a w zasadzie w piątkę), ale ja - z racji potwornego samopoczucia - zostałam w poczekalni, wcześniej sprawdziwszy pamięć Męża na temat tego, kiedy nasz Syn zaczął raczkować, chodzić itd. :) 
Szymek dziarsko wszedł do gabinetu i przez całą wizytę podobno nie spuścił lekarza z oka, uważnie mu się przypatrując :) Pan doktor, nazywając Go "małym przyjacielem", powyginał Jego ręce, nogi, obejrzał chód i stwierdził, że nie mamy powodu do niepokoju. Owszem, Szymek stawia stopę do środka, ale nie jest to efekt jakiejś wady. Okazało się bowiem, że nasz chłopczyk ma bardzo elastyczne stawy. Potrafi np. bez kłopotu dotknąć kciukiem przedramienia i nie powoduje to u Niego żadnego bólu. Po prostu człowiek-guma. Jak nic powinniśmy Go wysłać do szkoły cyrkowej ;)


Okazało się też, że ta wiotkość stawów była też przyczyną tego, że Szymek zaczął tak późno raczkować (11miesięcy) i chodzić (14 miesięcy).
Natomiast bezpośrednią przyczyną stawiania prawej stopy do środka jest skręcanie całej nogi do środka ze względu na elastyczny staw biodrowy. Podobno wiele dzieci tak ma. W niemal 100% zjawisko elastycznych stawów samo zanika w ciągu roku, półtora. Właśnie dlatego tyle mamy odczekać do kolejnej - kontrolnej - wizyty. I niepotrzebne są żadne wkładki korygujące ani obuwie ortopedyczne. Ufff!
Poza tym ortopeda pochwalił nas za to, że puszczaliśmy Szymka w samych skarpetkach. Był bardzo zadowolony ze skórzanych butków - powiedział, że to najlepsze papcie z możliwych. 
Kolejny raz utwierdziliśmy się w przekonaniu, że postępowaliśmy słusznie i zrobiliśmy wszystko tak, jak trzeba. A że stópka skręca do środka? - no cóż, żadna w tym nasza wina, po prostu taki urok Szymka. Obserwować i tak będziemy, wiadomo!  

16 komentarzy:

  1. Ciesze się razem z Wami z tak pozytywnej wizyty :D

    A powiedz mi jakie dokładnie maly nosi kapcie? Może jakiś link.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam o nich tutaj :)
      http://newlife-newlove-newme.blogspot.com/2013/09/paputki-sweet-baby.html

      Usuń
    2. O, miałam o nie pytać właśnie. :) i ja jestem zdania, że na bosaka. Chociaż właśnie się rozglądam na bucikami już do latania. Oglądałam w deichannie dzisiaj... i sama nie wiem...

      Usuń
    3. Nie wiem, czy zaglądasz na bloga Żanety - u niej ostatnio był wpis na temat wyboru pierwszych butków. Polecam:
      http://www.znaczkijakrobaczki.pl/2013/12/pierwsze-buty-dla-dziecka-jak-wybrac.html

      Usuń
  2. Szymek ma juz murowaną karierę jako wybitny cyrkowiec:-)
    Pozdrawiam całą piątkę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej dobrze rozumię, ze pod sercem nosisz dwa serducha ? :)
    Gratuluję :)

    Nas czeka teraz bilans dwulatka i chcę poprosić o skierowanie do ortopedy bo mała jedną nóżkę w stopie zakrzywia do środka lekko. Sama za dziecka latałam po specjalistach, nie chcę i zaniedbać tego u niej :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - aż dwa plus trzecie moje :)
      Do specjalisty idź - nawet jeśli to nic poważnego (czego Wam życzę), to będziesz przynajmniej spokojniejsza.

      Usuń
  4. Dobrze,że lekarz Was uspokoił:) a Szymek faktycznie giętki:))

    OdpowiedzUsuń
  5. człowiek guma, dobre :) szkoda że to nie zostaje i że stawy tak nam zaczynają szwankować na starość:) super, że wszystko w porządku, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że ja też potrafię dotknąć kciukiem przedramienia, ale nie powiem - muszę się trochę nagimnastykować :)

      Usuń
  6. dobrze, ze czuwacie nad jego prawidłowym rozwojem i dbacie, trzymacie ręke na pulsie;) być może to się samo skoryguje,ale sprawdzić zawsze warto! pozdrawiamy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to być świadomym! I ja mam nadzieję, że samo się naprawi :)

      Usuń
  7. mój siostrzeniec miał podobnie, córeczka szwagra też, ale dużo wcześniej o tym wiedzieli. Podobno takie dzieci faktycznie chętnie kiedyś były brane do cyrku ;-) Cieszy mnie też zdanie o kapciach, bo żona szwagra po wizycie u rehabilitantki zrezygnowała z paputków dl małej i nakłada sztywne kapcie, moim zdaniem dziecko strasznie człapie w takich...Dziwne, że specjaliści mają tak rozbieżne zdanie w tej kwestii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to dziwi. I to wcale nie jest kwestia wieku specjalisty, jak wcześniej podejrzewałam. Znam starsze osoby, które mają "nowoczesne" podejście i młode z przekonaniem, że stopa dziecka musi być usztywniona.
      Szkoda, że żona Twojego szwagra tak łatwo zrezygnowała...

      Usuń
  8. super, że wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń