Pożegnanie z karmieniem piersią



Od wczoraj nie karmię piersią.
Od wczoraj nie jestem już matką karmiącą.
Od wczoraj nie noszę już staników dla matki karmiącej :) (domyślcie się, jaka radość rozpiera Męża :))

Ale od początku.
Jak Wam wiadomo - dwa tygodnie temu Szymek zaczął odstawiać się od piersi (pisałam o tym TUTAJ). Sam. Bez żadnego nacisku, zmuszania, zabierania cycusia itp. Podjął tę decyzję nagle, praktycznie z dnia na dzień. Dawał się nakarmić tylko w nocy, gdy był mocno zaspany. W dzień kopał, wyginał się, gryzł, wykręcał - jednym słowem: nie chciał.
Prawa pierś praktycznie od razu przestała produkować mleko. Już wcześniej było w niej zawsze mniej pokarmu - pewnie dlatego laktacja tak szybko w niej ustała. Przez dwa tygodnie karmiłam wyłącznie lewą.
W międzyczasie skontaktowałam się z położną ze szkoły rodzenia, do której uczęszczaliśmy, gdy byłam w ciąży. Zastanawiałam się, czy przypadkiem nie robię czegoś źle. Myślałam, że może to moja wina. Położna uspokoiła mnie, że mam mądre dziecko, które wie, co dla niego dobre. Szymek jest duży. Odstawia się od piersi, bo stwierdził, że już wystarczy. Poradziła, abym uszanowała Jego decyzję.

Powoli oswajałam się z myślą, że to koniec. Nie umiałam jednak od razu podjąć decyzji o odstawieniu. Potrzebowałam trochę czasu. Wiedziałam, że muszę wyznaczyć sobie jakąś konkretną datę - w innym wypadku ciągnęłabym to w nieskończoność.
Początkowo myślałam o 26 maja - taka symboliczna data... Jednak stwierdziłam, że nie chcę, aby ten dzień już zawsze kojarzył mi się z odstawieniem Szymka od piersi. 
Wybrałam 20 maja. Szymon skończył wczoraj dokładnie 9 miesięcy. Do końca życia będę pamiętać, że karmiłam równo 9 długich (aczkolwiek mijających w okamgnieniu) miesięcy.

Niektóre z Was były ciekawe, jak teraz wyglądają nasze nocki, skoro cycusia brak. Cóż, niewiele jeszcze mogę powiedzieć na ten temat, bo dopiero dzisiejsza była tak w 100% bez karmienia piersią. 

Przez ostatnie 2 tygodnie karmienia wyglądały następująco:
ok. 19.30-20.00 mm
ok. 23.00 mm
ok. 4.00-5.00 cycuś
ok. 8.00 śniadanie
ok. 12.00 mm
ok. 15.00 obiad
ok. 17.00 podwieczorek

Dzisiaj było podobnie, a nawet o niebo lepiej, bo po mleku o 24.00 Szymek zasnął na 8h!!! (omal nie zaspaliśmy na umówioną wizytę do pani doktor!). Dotychczasowe karmienie piersią po prostu wypadło. Nie musiałam go niczym zastępować, przynajmniej jak na razie. Zobaczymy, co będzie dalej... 
I jeszcze jedno! Od ostatniego karmienia piersią minęło ponad 30h, a uczucia rozsadzania cyca brak. Natura chyba nawet o to zadbała, abym nie cierpiała z powodu nadmiaru pokarmu. Szczęściara ze mnie jak nic!!! :)
Tyle o sprawach organizacyjnych. 
 

A teraz o uczuciach.
Z emocjonalnego punktu widzenia karmienie piersią to piękna, ale i bardzo trudna sprawa. Niedawno w jednym z komentarzy pisałam, że im dłużej o nim myślę, tym bardziej dociera do mnie fakt, że ogromny nacisk kładzie się na to, aby w ogóle karmić piersią, a niewiele mówi się o tym, jak trudno czasami przestać... Nadal tak twierdzę. Oczywiście jestem wielką zwolenniczką kp i cieszę się bardzo, że tak wiele (coraz więcej!) młodych mam decyduje się na ten sposób karmienia. Zalet cycusiania nie sposób zignorować. Jednak wiem też - z opowiadań innych kobiet, jak trudne bywają jego końce - zarówno z punktu widzenia matki, jak i dziecka. Nasłuchałam się i naczytałam historii o krzykach, płaczach, błaganiach, szarpaninach, histeriach, przymusowych rozstaniach, wyjazdach na weekend do dziadków itp. Włos się na głowie jeży. Ile to nerwów, ile stresu! Tym bardziej doceniam fakt, że naszą przygodę z kp zakończyliśmy z inicjatywy Synka. Ze swoimi emocjami sobie poradzę. Jednak nie zniosłabym, gdyby odstawianie od piersi wiązało się z nerwówką fundowaną Szymkowi. 
Zamierzałam karmić rok. Cóż, nie udało się. Trudno. Nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli. Było mi przykro, że kolejny raz to nie ja mam wpływ na pewne procesy dziejące się obok mnie i z moim udziałem, ale wiadomo - czas leczy rany. Moja przygoda (być może i życiowa) z kp skończyła się. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Przez te 9 miesięcy karmiłam się bliskością Synka do maksimum. Teraz przyszedł czas na inne - nowe i z pewnością równie ekscytujące przygody, których nie mogę się wprost doczekać.
Wszystkim karmiącym mamom - tym obecnym i tym przyszłym - życzę wytrwałości i czystej (wręcz dzikiej!) radości czerpanej z tak bliskiego, naturalnego kontaktu z dzieckiem. Ja tego zaznałam i wiem, jakie to ważne - i dla mamy, i dla dziecka.
Karmcie się! 
 

PS. Byliśmy dzisiaj na kontrolnej wizycie u pani pediatry. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Szymek rozwija się wzorowo! 

Wzrost: 74,5cm
Waga: 9,5kg
Liczba zębów: 6

Jedyny problem to ciemne i szorstkie plamy na wewnętrznej stronie ud Synka. Pani doktor podejrzewa, że to objaw Atopowego Zapalenia Skóry (ale bardzo delikatny, więc nie ma czego się bać). Mamy smarować zmiany (jak do tej pory) kremem nawilżającym (Oilatum).
Dostaliśmy też receptę na syrop łagodzący objawy alergii - Ketotifen. Po ostatnim ataku (o którym pisałam TUTAJ) wolę mieć coś pod ręką. Oby nie był potrzebny, ale strzeżonego... 



             

21 komentarzy:

  1. Pierwsze dwa zdania... Jak przeczytałam to jakoś płakać mi się zachciało, bo wyobraziłam sobie, że kiedyś i ja to powiem... Eh, kp to piękna sprawa... Mam nadzieję, że szybko się z tym uporasz... Grunt, że synek nie cierpiał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może za kilka miesięcy też tak powiem...
    Alergia na mleko raczej nie - obserwuję! :)
    PS. Nowa fotka? Bardzo "letnia"!

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    Wiem, wiem - czytałam, oglądałam... Czas dla siebie - ważna rzecz! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, to piękne karmić swoje maleństwo piersią i bardzo współczuję kobietom, które z różnych powodów nie mogły zaznać tego uczucia. Moje początki były tragiczne, bardzo cierpiałam, ale dałam radę i karmię już ponad 8 miesięcy, a planowałam tylko pół roku. Teraz chcę odstawić i mam nadzieję, że uda się to zrobić bezstresowo dla Julka! Gratuluję 9 miesięcy karmienia piersią! Wiem, że chciałaś karmić rok, ale 9 miesięcy to naprawdę prawdziwy sukces! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - też sobie powtarzam, że to piękny wynik!
      Dzielna byłaś, że się nie poddałaś! Teraz masz nagrodę :)

      Usuń
  5. to jakiś absurd że dopiero do Ciebie trafiłam!!!
    Franek 10 skończył 6 miesięcy do tej pory kp ale za tydzień wracam do pracy i chciałam go delikatnie przestawić na mm by jak nie będzie mnie w domu ok9 godz zjadł porcję mleka...
    niestety butelka jest łatwiejsza bo nie trzeba ciągnąć i czekać aż cyc przepuści...i jest tak jak u Twego Szymka reakcja wyginania,przeginania i płaczu i tylko w nocy daję jakoś radę i go podkarmiam cecem...
    szkoda bo chciałabym nadal karmić normalnie...
    i ciężko mi się z tym rozstać bo to uwielbiam patrzeć na te rybie ustka
    będę jeszcze walczyła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Mam nadzieję, że zagościsz na dłużej!
      Walcz! Może to kwestia butelki - rozejrzyj się za taką, która przypomina kształtem pierś i nie jest łatwo wyssać z niej mleko.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. oczywiście jak najbardziej już Was obserwujemy:)
      mam butelki TT i wg mnie właśnie dosyć łatwo z nich leci bo do kaszki kupiłam butlę z Rock Star Baby ze smoczkiem Nuka i przyznam szczerze że nie umie wyciućkać kaszy muszę mu dawać łyżeczką :)

      Usuń
    3. Chodzi właśnie o to, aby nie leciało szybko. Podobnie jak z piersi.
      Ja kaszki nie podaję, a do mleka używam butli Avent Natural i chwalę ją sobie.
      PS. Skoro już jesteś - zapraszam na Candy! :)

      Usuń
  6. Ech, a ja poczułam ulgę po końcu karmienia. Żalu troszkę też, ale głównie mi ulżyło. Pomyśl - Duży syn już jest! I samoodstawienie jest świetne. Zarówno dla dziecka, jak i mamy (piersi). Bez wrzasków, płaczu, horroru. Zastanawiania się, czy już odstawiac, czy jeszcze nie, kiedy dobry moment :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, który moment na odstawienie jest dobry. Zawsze będą jakieś za i przeciw. Chyba rzeczywiście najlepiej, kiedy to dziecko samo zadecyduje...

      Usuń
  7. Szymek zdecydował, że już nie chce, to trzeba uszanować jego decyzję. Karmiłaś 9 miesięcy, to długo, szczególnie, ze w PL mało ktora kobieta karmi tak długo, dałaś Synkowi to co najlepsze. Przez to że mały sam się odstawił, nie musiałaś brać tabletek na zatrzymanie laktacji, a wszystko zakończyło się naturalnie. Moja koleżanka miala podobnie, jej synek zrezygnował z piersi jak miał 10.5 mca. A jakim mlekiem teraz karmisz?
    Ja mam nadzieję, ze mój szkrab będzie fanem cyca dłużej, bo pragnę go karmić minimum rok. Jak to będzie - zobaczymy. Aby mój nie zrezygnował,, bo też jestem wielką zwolenniczką karmienia naturalnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmię Bebiko (to zwykłe, dwójeczka, bez żadnych dodatków). Dużo wcześniej próbowałam Bebilon, ale smak mleka nie odpowiadał Szymkowi. Wszystko wypluwał.
      Powodzenia w karmieniu!

      Usuń
  8. Najważniejsze, że miałaś możliwość karmić Szymka cycusiem. Ja od początku ciąży zakładałam, że nie ma innej opcji, tylko cycuś. W pierwszych dniach pokarmu nie było, do tego położne początkowo nie pozwalały mi go dostawiać, bo skoro nie ma mleka to po co (Piotrusia nie miałam przy sobie, miał zapalenie płuc i leżał na neonatologii). Na szczęście udało się i cudownie, że możemy czuć swoją bliskość nadal. Chciałabym karmić do 9 miesiąca, mam nadzieję, że się uda.
    Prawdą jest, że o kp tyle można znaleźć informacji, a o odstawianiu za wiele nie ma.
    Bardzo fajnie, że to Szymek sam zadecydował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z tego cieszę.
      U nas początki również nie były łatwe, ale tak jak i Ty uważam, że było warto trochę się pomęczyć :)

      Usuń
  9. Chyba każda karmiąca mama myśli o tym, jak to będzie, kiedy mleczko z piersi już nie popłynie... Ehh... Trudny to temat, przynajmniej dla mnie. W październiku wracam do pracy. Chciałabym karmić jak najdłużej, może chociaż będę mogła dać Zosi cycusia rano, po powrocie z pracy i w nocy?... Nie wyobrażam sobie jak to będzie z zupełnym jej odstawieniem... Chyba bym wolała, by wzięła przykład z Twojego Szymona. Będzie mniej bolało.

    Jesteś mądrą i fajną babką, wiesz? I najlepszą Mamą dla swojego Synka! Może być dumny z takiej Mamy!
    Wszystkiego dobrego! Bo coś się kończy, a coś zaczyna! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za każde miłe słowo!
    Do października jeszcze sporo czasu - może w ciągu tych kilku miesięcy Zosia też sama odstawi cycusia. Nigdy nie wiadomo! :)
    Tego Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj, moja corka ma 20 miesiecy i nadal karmie piersia, i jestem z siebie bardzo dumna ze tak dlugo moge karmic. Jednak powoli zaczynam myslec o odstawieniu, problem w tym ze corka dostaje jeszcze cycusia w nocy, jak ja tego odzwyczaic? Zazdroszcze ze u Ciebie poszlo tak latwo, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń