Mały Szymek w małych górach - część pierwsza

Jesteśmy, dotarliśmy. Bez żadnych przeszkód ani opóźnień.
Szymek już od rana był w świetnym humorze. W końcu to jego pierwsze wakacje!



W samochodzie przespał prawie całą drogę.


Postój był tylko jeden - w Mc'u. Niestety nie znaleźliśmy w nim przewijaka, czym byliśmy bardzo zawiedzeni. W dodatku było tam tak zimno, że baliśmy się rozebrać Szymka. Ten punkt oznaczamy jako miejsce nieprzyjazne matce z dzieckiem.




Po przyjeździe na miejsce, ujrzeliśmy taki widok za oknem:


Rozpakowaliśmy walizy i ruszyliśmy w teren! Świeżo nabyty śpiworek sprawdził się w 100%!







W Karpaczu zimno, śnieżnie, ale słonko na chwilę uraczyło nas swoimi promykami.



W trakcie spacerowej drzemki Szymka Tata zajadał pseudołoscypka z żurawiną :) (też pseudo!)

Bywało pod górkę...








...i z górki.


Bywało też ekstremalnie!


Zima w górach ma swój urok!



Mieliśmy okazję zobaczyć zaporę na Łomnicy, która tworzy niewielkie jeziorko.



Takie tam męskie rozmowy :)



Dzień zaliczamy do udanych. Jutro ciąg dalszy!

6 komentarzy:

  1. Udanego wypoczynku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda, Łódź11 lutego 2013 21:14

    Jak miło. To Wasze Dziecko jest bezwstydnie przepiękne:)))Miłego urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, trafiłam na Twój blog przez blog oczekując. I muszę powiedzieć, że Twój blog podoba mi się dużo bardziej! Piszesz tak... naturalnie, skromnie! Jednym słowem - cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, chociaż nie mam pojęcia, kim jesteś! Blog Oczekując był dla mnie wzorem i inspiracją, ale chcę iść własną ścieżką, być sobą. Cieszę się, że póki co to wychodzi :)

      Usuń
  4. Mam nadzieję,że to nie koniec relacji z ferii :D Czekamy z niecierpliwością :) Martyna.

    OdpowiedzUsuń