Kopytka inaczej...


Wczorajszy dzień upłynął mi pod znakiem kopytek (w niektórych rejonach znanych też jako szagówki). 

Kiedy już zabieram się za ich robienie, zawsze przygotowuję więcej, żeby mieć na kilka obiadów. 
Odkąd mamy w domu małego smakosza, staram się i Jemu wyczarować coś wyjątkowego... Stąd też moja dziecięca wariacja  na temat kopytek.
Kiedyś (nie pamiętam dokładnie, ale jeszcze w ciąży) zobaczyłam taką ciekawą propozycję kolorowych klusek w TV (na kanale Kuchnia TV - tytułu programu nie pamiętam) i przepis ten jakoś utkwił na dobre w mej pamięci. Przyszedł czas, aby go zrealizować...
Jak zwykle nie podaję ilości składników, bo wszystko zależy od tego, ile kopytek chcemy zrobić.
 
Potrzebne będą:
  • ugotowane wcześniej i koniecznie przestudzone ziemniaki
  • kilka ugotowanych marchewek i różyczek brokuła
  • mąka
  • 2 jaja
  • szczypta soli
Sposób przygotowania:
1. Zmiksować na gładko ziemniaki. Podzielić masę na dwie części. 
2. Do jednej z nich dodać zmiksowaną marchewkę, do drugiej brokuła.
    3. Do obu części dodać po jednym jajku i szczypcie soli (nie za dużo - w końcu należy ograniczać dziecku sól!).
     
    4. Wsypać kilka łyżek mąki i wyrobić ciasto (jego konsystencja powinna być miękka - im więcej mąki, tym kluski będą twardsze!).


    5. Podsypując ciasto mąką, uformować je w cienki placek (niepotrzebny jest do tego wałek, ciasto jest na tyle plastyczne, że wystarczy rozgnieść je ręką). 




    6. Za pomocą małych foremek do ciastek - np. w kształcie gwiazdki czy kwiatka - wyciąć kluski.


     

    7. Wrzucić kopytka do wrzątku, zamieszać, poczekać aż wypłyną. 
    8. Wyjąć kopytka z wody.           

    Aby uzyskać kolor pomarańczowy kluseczek, zamiast marchewki można dodać też pieczoną dynię. Jeśli chcecie, możecie pobawić się w tworzenie innych kolorów - np. poprzez dodanie buraka powstaną kopytka czerwone :)
    Myślę, że to nie tylko ciekawy sposób podania posiłku, ale również sprytna forma przemycenia dzieciakom warzyw, których może nie lubią w "czystej" postaci ;)
    Wszystkiego kopytkowego! Iiihaaa...! :D 

     

    5 komentarzy:

    1. Pochodzę z Wielkopolski i szagówki znam! Pyyychaa! ;)
      Świetny pomysł z dodatkiem warzyw, super zabarwiają kluseczki!

      OdpowiedzUsuń
    2. uuu fajny pomysl, tak sie sklada ze ziemniaki mi marchew wlasnie sie gotuja :) thx

      OdpowiedzUsuń
    3. Uwielbiam kopytka!! A to świetny pomysł :) Muszę zapamiętać i na pewno zrobię takie Maksowi :)

      OdpowiedzUsuń
    4. będę próbować.
      a może by tak szpinak dodać? myślisz, że też by wyszły?

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Na pewno! :) Zapomniałam o nim - a przecież to (nie wiedzieć czemu) znienawidzone przez dzieci warzywo ;)

        Usuń