Home sweet home

Dzisiaj krótko. Bo po podróży, bo w końcu w domu, bo rozpakowywanie walizek, bo pyszna kolacja, bo  trzeba odpocząć po odpoczynku ;)
Zanim opuściliśmy "małe góry", zaliczyliśmy jeszcze krótki spacer.



W drodze powrotnej Szymek na zmianę zasypiał i budził się, budził się i zasypiał. Kochany ten nasz chłopiec. Spokojny. Pogodny.







Na koniec jeszcze jedno - wszak dzisiaj Walentynki! Nie przepadam za tym świętem - bo czy to święto Miłości, czy może tylko kolejna okazja do wciskania nam czerwonistego kiczu??? Dzień jak każdy inny i równie dobry do okazywania sobie Miłości jak pozostałe 364. Ale swoją Walentynkę dostałam (a raczej dostaliśmy, bo w tym roku była ona dla mnie i dla Szymka!), ooo! taką:



Małego ludka sam dorysował!  :) Fajnego mam Męża! :*

3 komentarze:

  1. Kartka niebanalna, inna od wszechobecnego kiczu :-)odpoczywajcie więc po odpoczynku, a na następny wyjazd zapakujcie Szymusia w chustę lub nosidełko ;-)wtedy żaden szlak Wam nie będzie straszny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak - chciałabym Szymka w chuście lub nosidełku, ale zimą, w kombinezonie to mało wykonalne :) Czekamy na lato!

    OdpowiedzUsuń
  3. super super Szymrk na zdjeciach wyszedl taki maly Aniolek wszedzie dobrze ale najlepiej w domku ! pozdrawiamy Kondzie:-)

    OdpowiedzUsuń