Słyszy, ale czy słucha?


Czytamy Szymkowi na dobranoc od bardzo dawna (tzn. zazwyczaj czyta mężuś, bo to on usypia syna). Nieraz zastanawialiśmy się czy ma to sens. Szymon nie wydawał się zainteresowany. Mąż śmiał się, że mógłby poczytać mu instrukcję obsługi odkurzacza i efekt byłby ten sam. Nawet ja - nauczycielka, miłośniczka książek - powątpiewałam w sukces tej czynności. Oczywiście, wierzę w sens czytania książek w ogóle, ale nie miałam wcześniej doświadczenia z tak małymi dziećmi. Teoria teorią, ale liczy się wynik.

No i przyszedł ten moment, kiedy przekonaliśmy się, że czytanie dziecku na dobranoc, dzień w dzień, ma sens. Ma wielki sens!
Jak to zauważyliśmy? Od jakiegoś czasu Szymon włącza się w to nasze czytanie. Wyłapuje słowa, które zna, które potrafi wymówić i powtarza za tatą - "mama, tata, dziadziuś, dom, pies, krowa, misiu...". Pierwsze takie powtarzanki uznaliśmy za przypadek. Wydawało nam się, że po prostu opowiada to, co przeżył w ciągu dnia. Z czasem jednak zrozumieliśmy, że to o treść czytanej książki chodzi, a nie o życie :) Gapy z nas i tyle.
Radość rozpiera nas z tej nowej umiejętności ogromna. Jako rodzice zdobyliśmy pewność, że Szymon wszedł w kolejny etap rozwoju, a nasza konsekwencja mu w tym pomogła.  

Mam nadzieję, że Wy też czytacie swoim dzieciakom? Jeśli nie - zacznijcie! Jeśli tak - róbcie to dalej, opłaci się!

*************************

W temacie spania naszego szkraba...
Już drugi dzień nie położyliśmy go na południową drzemkę. W piątek sam odmówił, dzisiaj my go przetrzymaliśmy. Chyba miał ochotę zmrużyć oko (bo pogoda usypiająca), ale zajęliśmy go zabawą i się udało. Wieczorem padł w ciągu minuty. 
Czy zauważamy jakieś zmiany? Na razie nie. Wczorajszej nocy obudził się o 1.30. Mąż postanowił, że pójdzie spać do jego pokoju, żeby był spokojny. Chrapali razem prawie do 8, bez żadnej pobudki. Nie uznaję tego jednak za sukces, bo Szymon ewidentnie czuje obecność drugiej osoby i to mu wystarcza. Nawet chrapanie taty mu nie przeszkadzało :) Zobaczymy, co będzie w sytuacji, kiedy tata postanowi zostać z mamą :)

A ja dzisiaj jakoś gorzej, jakoś dziwniej. Brzuch mnie pobolewa i jakby bardziej ciążył. Mam nadzieję, że to nie zwiastun czegoś przedwczesnego. Jeszcze nie teraz! Jeszcze chwilunię muszę wytrzymać! Zalegam więc na kanapie i uspokajam brzuch. 

Dobrej nocy wszystkim!

11 komentarzy:

  1. Ponoć gdy dziecko jest naprawdę malutkie, czytanie instrukcji obsługi ma sens, bo nie o treść wtedy chodzi :) Uśmiałam się. I muszę przyznać, że z czytaniem przed snem wcześnie zaczęliśmy ale synek wstawał, przewracał kartki i szarpał książeczki. I przestaliśmy na jakiś czas. Wróciliśmy do tego dopiero, gdy zauważyliśmy pierwsze oznaki zainteresowania historiami podczas zabaw w dzień. Teraz nie ma mowy, by zrezygnować z lektury przed snem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz nie ogląda w tym czasie książki. Pije mleko i słucha. Pewnie też rozpraszałby się. Wspólne przeglądanie książek ma miejsce tylko w ciągu dnia - wtedy oglądamy i opowiadamy, co widać.

      Usuń
  2. U nas z czytaniem było podobnie. Najpierw Filip był kompletnie niezainteresowany, właził mi na głowę, wygłupiał się i w sumie to czytałam chyba dla siebie a teraz.. Filip recytuje większość początków ulubionych książeczek, codziennie przed snem czytanie MUSI być i wszyscy to lubimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie! Już czekam na ten kolejny etap - recytowanie z pamięci :)

      Usuń
  3. wytrzymaj jeszcze troszke! byc moze po prostu zmeczenie daje sie we znaki. chcecie juz zrezygnowac z dziennej drzemki Szymka? mynaszemu szkrabowi czytamy duzo,ale za dnia, do snu jeszcze nie,bo usypia przy piersi. ale ksiazeczki czytac uwielbia, tez mam nadzieje, ze to zaprocentuje na przyszlosc:-) spokojnej nocki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię wszystko, aby wytrzymać, ale uwierz mi - z dnia na dzień jest dużo gorzej :(

      Wolałabym nie rezygnować, bo dla mnie to też chwila wytchnienia, ale łapiemy się każdego pomysły. Jeśli to nie zda egzaminu (a na to się zapowiada, bo dzisiaj w nocy znowu była pobudka), to wrócimy do spania w dzień.

      Czytajcie, czytajcie!

      Usuń
  4. My równiez od dawna czytamy Mai na dobranoc bajki, uwielbiamy to. Maja przezywa kazda historie, a pozniej opowiada swoimi slowami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam synowi do drzemki jeśli takowa odbywa się w domu. Ale syn ma już ulubione książeczki, jeszcze te obrazkowe (o grubych kartkach, co wytrzymają co najmniej kilka prób podarcia), ale zawsze staram się opowiadać synkowi co widzimy i czasem wymyślę jakąś historyjkę :)
    A Wy się trzymajcie jak najdłużej w trzypaku!! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem na pewno wydłuży się jego uwaga i będzie mógł skupić się na dłuższych historiach.

      Dzięki!

      Usuń
  6. Ciągle mam w planach wieczorne czytanie i ciągle coś innego do zrobienia wypada, ale mam nadzieję, że wkrótce zaczniemy bo nie chcę zaczynać czegoś by potem przerwać z nadmiaru obowiązków. Co do spania to Julas nasz przechodzi do nas prawie codziennie (tzn. go przenosimy) i wtedy śpi jak suseł. Nie chciałabym by przestal spać w dzień bo przyznam szczerze, że tylko wtedy mam czas dla siebie. Trzymaj brzuszek! Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń