No to leżę!


Z początkiem 24. tygodnia ciąży znowu zaległam na kanapie. Leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć - takie jest ostatnie zalecenie lekarza. Skrzydła jak nic podcięte...
Na piątkowej wizycie usłyszeliśmy i dobre, i złe wiadomości.
Z dziećmi wszystko dobrze. Rozwijają się prawidłowo i ochoczo fikają. Płeć również została potwierdzona - tym razem nie było żadnych wątpliwości. Lekarz powiedział nam o chłopcu i dziewczynce z taką pewnością w głosie, że inna opcja nie wchodzi już w grę.
Niestety mój organizm szwankuje. Szyjka nadal dość długa, ale niebezpiecznie się "rozłazi", co stwarza wielkie ryzyko wczesnego porodu. Przez kolejne dwa tygodnie mam jak najwięcej leżeć, żeby lekarz ocenił, czy to zjawisko postępuje, czy może się cofa.

Zła, zła , zła jestem! Miało być tak dobrze. Tyle energii we mnie buzuje. Taka ochota do działania się marnuje. Znowu prawie nic nie mogę i na nic nie mam wpływu. A tu wiosna za pasem! Spacery w lesie, pierwsze prace w ogrodzie... Tak się cieszyłam, że po 20 tygodniach paskudnego samopoczucia w końcu będzie pięknie. Nawet wyniki krwi bardzo mi się poprawiły (hemoglobina w normie!), a tu kicha! Zamknięta w czterech ścianach - wariuję. Nie ma już szans na to, aby ta ciąża była miłym doświadczeniem, które dodaje skrzydeł. Muszę nastawić się na odliczanie. Powinnam dotrwać do 32-33. tygodnia, kiedy szansa na przeżycie dzieci będzie już duża. Najlepiej byłoby oczywiście, gdybym wytrzymała aż do 35-36., ale nie sądzę, że będzie mi to dane. Najważniejsze dla mnie to być w domu, więc muszę zrobić wszystko, aby jak najbardziej oddalić termin pójścia do szpitala. Jeśli lekarz położy mnie na miesiąc lub dwa na swoim oddziale, to oczywiście przeżyję, ale chyba zwariuję z tęsknoty za moimi facetami!
Choć bardzo się staram, aby było inaczej, czarno to widzę :(   

39 komentarzy:

  1. nic fajnego leżeć tylko plackiem ale wiesz jakie to ważne. trzymaj się cieplutko i będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się!! Mnie też straszyli, też musiałam leżeć. Dotrwałam do 39 tc. Mi się szyjka nie rozłaziła, ale od 26 tygodnia była skrócona do 0,5 cm. Tak już do porodu zostało. Też miałam mieć parkę :) Chłopcy sobie z nas zażartowali i niespodziankę miałam na porodówce :D Lekarze też, bo tych usg to miałam pod koniec chyba z pięć, każde przez innego lekarza, i każdy twardo mówił że ładna parka będzie :D

    Kochana, odpoczywaj. Ciąża bliźniacza to ogromne wyzwanie dla organizmu. Niewyobrażalne obciążenie. I czasami kupa śmiechu, bo mi na usg moje nerki prawie za łopatką znaleźli :D Pani doktor nie mogła wyjść z podziwu, na ile nasz organizm jest się w stanie dostosować do maluszków. Działo się, działo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Mam nadzieję, że u mnie jednak nie będzie pomyłki.
      To prawda - obciążenie jest ogromne, znacznie większe niż w poprzedniej ciąży. Już teraz to odczuwam.
      Dzięki!

      Usuń
  3. Kochana! Myślę o Was cieplutko, będzie dobrze! Musi być!

    OdpowiedzUsuń
  4. współczuję tego leżenia, to jak by się chciało a nie można, ale najważniejsze, że z dzieciaczkami wszystko dobrze i że pięknie się rozwijają...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, ściskam <3
    musisz wierzyć, że będzie dobrze ! Wiara czyni cuda !
    Pamiętam swoją zagrożoną przedwczesnym porodem ciążę, praktycznie od 20 tygodnia mogłam tylko leżeć i to najlepiej z nogami w górze:( smutne to, ale dla tych maluszków, co fikają w brzuszku warto:)
    przesyłam wirtualne całusy w brzuszek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to wszystko wiem, wiem, że warto i tak trzeba. Tylko jakieś to wszystko przytłaczające :(
      Dziękuję! :)

      Usuń
  6. Aniu kochana, głowa do góry!!! Przeżyjesz, jeszcze trochę cierpliwości... myśl pozytywnie, sama mi kiedyś tak mówiłaś, pamiętasz? Wszystko się ułoży i już niedługo będziesz ciążę wspominać, a teraz odliczaj dni, jak w wojsku, wykorzystaj je w miły dla siebie sposób, no i nie zamartwiaj się:-))) Pozdrawiam, I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie zamierzam - odcinać dni w kalendarzu. Każdy tydzień to mały sukces. Otoczyłam się książkami i wierzę, że czas będzie dla mnie łaskawy - że będzie mijał szybko :)

      Usuń
  7. Trzymaj się ciepło, bo faktycznie okres oczekiwania lepiej, spędzać w domu tym bardziej, jeżeli ma się jeszcze milusińskiego w domu. Do dziś pamiętam jak tęskniłam za Filipkiem, gdy pojechałam na porodówkę, a jeszcze biedaczek miał gorączkę w tym czasie....

    A może szydełko, bądź haft krzyżykowy ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna rzecz - oh no! :) Wystarczy mi zainteresowań, pasji. Jakoś sobie poradzę. Na razie czytam, a później - kto wie...

      Usuń
  8. Trzymaj się kochana ! Jeśli trzeba poleżeć, to leż ile się da. Jak maluszki przyjdą na świat, to nie będzie na to czasu! CHociaż rozumiem rozgoryczenie, idzie wiosna, a tu trzeba leżeć. Otocz się jednak książkami i leniuchuj. Będzie czas na zaległe filmy. Najważniejsze, że masz pomoc i opiekę przy Szymku. Co by było, gdybyś mieszkała z dala od rodziny? A tak jest pomoc, wsparcie i to jest wspaniałe. On też już jest duży, więc poradzi sobie z dziadkami. Ciąża bliźniacza ma często to do siebie, że rządzi się własnymi prawami i trzeba bardziej na siebie uważać. Bądź dobrej myśli, najważniejsze, że szyjka się nie skraca, jak będziesz o siebie dbała i dużo leżała, to powinno być dobrze. A jeśli zdarzy się szpital, to tez nie koniec świata, wszystko dla dobra maluszków. Jeszcze rozwiniecie skrzydełka;) Pozdrawiam cieplutko i przesyłam moc pozytywnej energii;)
    Megi W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się z Tobą nie zgodzić - we wszystkim masz rację! Zamierzam zakończyć tę misję sukcesem. Innej opcji nie dopuszczam do myśli.
      Dziękuję :*

      Usuń
  9. Aniu sama lezalam na patologii 6tyg.
    Moja siostra 12tyg na patologii a drugie dziecko w domu.
    Uwierz mi, ze teraz dla nas obu nie ma to wogole znaczenia ze tyle czasu spedzilysmy w szpitalu. Dzieci wynagrodza ci ta ciaze :-)
    Trzymam za was mocno kciuki i modle sie o kazdy kolejny dzien dl maluszkow
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękujemy - to dla nas ważne. I oczywiście wiadomo, że zrobię wszystko, aby urodzić jak najpóźniej i jak najzdrowsze dzieciaczki.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Współczuję tego leżenia:/, ale dla wyzszego dobra trzeba. A na końcu tego wysiłku czeka cię najslodsza na świecie nagroda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam mocno kciuki za Waszą żwawą gromadkę :) Mamusiu dasz radę!!! Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Leż i odpoczywaj:)) Ja wierzę, że dacie radę do 36:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią, że wiara czyni cuda - oby tak było!

      Usuń
  13. Oj kochana, jak by tu tę energię wykorzystać...Nie mam pomysłu, do wszystkiego prawie trzeba przynajmniej siedzieć...Może robótki na drutach/szydełku? Ja się w ciąży nauczyłam :-) Rozmawiałam kilka dni temu z koleżanką w ciąży bliźniaczej, powiedziała, że 50% rodzi się ok 32 tygodnia. Strasznie brzmi "duże szanse na przeżycie", a przecież bliźnięta "dojrzewają" szybciej! Będzie dobrze! Moja Anusia z 32 zdrowiutka, o szansach na przeżycie to mówi się chyba przy dużo mniejszych wcześniakach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja wierzę, że jakby co - uratują. Tylko tego się trzymam, nie dopuszczam do myśli innego scenariusza.

      Usuń
  14. Parka! :) Oj nie jest łatwo i nikt nie mówił, że będzie... Ale pomyśl w imię czego się tak męczysz a raczej w imię kogo!! A prace wiosenne... Będzie i na to czas i jeszcze z westchnieniem będziesz marzyć, żeby tak poleżeć jak teraz...
    Trzymam kciuki, by dzieciaki jak najdłużej pomieszkały w brzuszku.
    Pozdrawiam całą piątkę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystko będzie dobrze. Poleżysz, a później będziesz już mogła fikać ;)
    Na pewno się poprawi. Trzymam kciuki :)
    Będę częściej Cię odwiedzać :)
    Bliźniaki... fajnie :)
    Pozdrawiam i Zapraszam do mnie

    czekamynacud.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu bądź dobrej myśli, może to "rozłażenie" szyjki się cofnie i będziecie się wszyscy mogli cieszyć wiosną i spacerami;) A jak nie to trudno, nadrobicie później z bliźniakami na spacerkach;) jakby Ci brakowało tytułów książek do poczytania to daj znać, chętnie podrzucę!

    malinkowy-dom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam sporo zapasów książkowych dzięki znajomej z pracy, ale kiedy skończę, na pewno się odezwę!

      Usuń
  17. Trzymam kciuki!!
    ps. może jakieś robótki ręczne? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aniu, będzie dobrze! Ale faktycznie odpocznij trochę, może za 2 tygodnie dostaniesz zielone światełko na spacery po lesie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, Żanetko, oby! Chociaż na krótki spacerek.

      Usuń
  19. Kochana trzymamy kciukasy i będzie dobrze,

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej...doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie...trzymam kciuki zebys lezala jak najkrocej!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymajcie się tam zdrowo jak dłużej w dwupaku.
    Parka to fantastyczna konfiguracja:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana Aniu każdy kolejny tydzień a nawet dzień będzie sukcesem bo wiesz jakie to ważne. Kiedy wylądowałam w szpitalu w 29 tyg. ze skracającą szyjką to myślałam że już długo nie pociągnę z moimi dziewczynkami. W szpitalu pocieszali mnie że nawet takie kruszynki się rodzą i są zdrowe. Założyli szewek i zalecono leżenie, nawet łóżko mieliśmy uniesione na cegłach żeby miednica była w górze. I tak dotrwałam do 36+6. Ciąża bliźniacza dla mnie też nie była zbyt radosna: radość, strach odliczanie dni, olbrzymi brzuch utrudniający ruch, za oknem prawie pełnia lata wszystko mieszało się. Ale kiedy tylko się urodziły o wszystkim zapomniałam bo było warto to wszystko znieść. Jeśli będziesz słuchać p. doktora K. dotrwasz do tylu na ile pozwoli Ci organizm, a w szpitalu jest super sprzęt dla takich spieszących się na świat brzdąców. życzę Ci Aniu dużo dużo spokoju i wytrwałości i oby na kolejnej wizycie były już tylko dobre wieści. A tak na marginesie korzystaj ile wejdzie bo jeszcze zatęsknisz za takim leniuchowaniem. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* :* :*
      Wszystko wiem. Cały czas myślę o Waszej historii, która zakończyła się szczęśliwie. Wierzę, że i w naszym przypadku tak właśnie będzie.
      Na zapas niestety wypocząć nie można, czego strasznie żałuję, bo nieźle naładowałabym akumulatory :)
      Buziaki dla Was i dla dziewczynek!

      Usuń
  23. Współczuję tego leżenia :( Wiem co to, bo sama w ciąży leżałam większośc... Nic miłego.
    Trzymam kciuki za wytrwanie jak najdłużej i żeby jednak się ułożyło i cóż. Niech ta ciąża będzie dobrym doświadczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Trzymaj się i odpoczywaj wiem,że od leżenia można zwariować ale teraz jest najważniejsze zdrowie dzieci więc musisz posłuchać lekarza.Trzymam kciuki aby po dwóch tygodniach już było lepiej i mogłabyś się trochę przejść na swój wymarzony wiosenny spacer :) Gratuluję Parka cichutko ci zazdroszczę,bo marzyłam o bliźniakach a mam jedno.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej Aniu. Czytając Twojego posta przypomniałam sobie jak ja musiałam leżeć z moimi dziewczynami.W 26 tygodniu wysłali mnie do szpitala bo szyjka zaczynała się skracać i tak sobie tam siedziałam do końca ciąży do 36 tyg. z jednym tylko wyjściem do domu, który trwał raptem 2 dni bo brzuch cały czas się stawiał- twardniał i musiałam wracać do szpitala.Sama nie wiem jak dałam rade ale było warto bo mam 2 śliczne i zdrowe dziewczyny.
    Wiem że takie siedzenie jest dołujące ale zapewniam Cię że lepiej leżeć w domu gdzie masz wszystkich bliskich niż w szpitalu, ja marzyłam o powrocie do domu a jak wróciłam po 3 miesiącach to się poryczałam na widok mieszkania :)
    Jestem z Tobą zobaczysz będzie dobrze dasz rade :)
    Ściskam mocno Agata.

    OdpowiedzUsuń
  26. Trzymam kciuki,żeby wszystko było dobrze.

    OdpowiedzUsuń