O wpływie jedzenia na rozwój mowy

Nie wszyscy o tym wiedzą, ale jedzenie, a dokładnie to jak i co je małe dziecko, ma ogromny wpływ na to, jak rozwijać się będzie jego mowa.  

Zależności te są bardzo logiczne, bo przecież narządy i mięśnie, które biorą udział w jedzeniu, pracują również podczas wydawania dźwięków, a więc w trakcie mówienia. Dlatego właśnie prawidłowy sposób jedzenia stanowi podstawę prawidłowego rozwoju mowy. Podczas ssania, połykania, a w późniejszym czasie także gryzienia i żucia trenują mięśnie odpowiedzialne za koordynację ruchów związanych z oddychaniem, wytwarzaniem głosu i tworzeniem dźwięków.


Karmienie piersią

Zaraz po urodzeniu dziecko ssie mleko z piersi mamy. Wykonuje przy tym bardzo złożoną pracę. Wargami i językiem ściśle obejmuje brodawkę. Język i żuchwa pozwalają mu zasysać pokarm. Pracuje też podniebienie miękkie, a nawet policzki. W procesie tym następuje wzmocnienie i koordynacja ruchów mięśni warg, języka, podniebienia miękkiego, przełyku i mięśni oddechowych. Dziecko uczy się prawidłowego oddechu przez nos (co pozwala na rozwój m.in. zatok szczękowych) i pionizacji języka. 
Należy podkreślić, że karmienie dziecka butelką nie zapewnia takiej stymulacji. Noworodek czy niemowlę nie musi wkładać w picie z butelki takiej siły jak w ssanie piersi, bo pokarm wypływa z niej szybciej. Karmienie smoczkiem utrwala tzw. tyłożuchwie oraz płaskie ułożenie języka na dnie jamy ustnej. Bardzo często też dzieci oddychają wówczas ustami. Te czynniki są bardzo niekorzystne dla rozwoju mowy u dziecka. Dlatego też dzieci, które nie były karmione piersią, są bardziej narażone na wystąpienie wad wymowy. 

Produkty stałe

Na przełomie pierwszego i drugiego półrocza życia dziecka (5./6. miesiąc) można zacząć wprowadzać do jego diety produkty stałe. Najczęściej zaczyna się od papek, czyli zmiksowanych pokarmów podawanych łyżeczką. Wielu rodziców nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że zbyt długie podawanie dziecku zmiksowanych potraw również może negatywnie wpłynąć na jego przyszłą mowę. Dlatego też w drugim półroczu życia dziecka koniecznie należy zacząć zmniejszać stopień rozdrobnienia pokarmów. Zbyt późne wprowadzenie pokarmów stałych (po 10. miesiącu), powoduje bowiem trudności z nauką gryzienia i żucia
Można również od razu zacząć od podawania produktów stałych, pomijając etap papek, np. według metody BLW (wybór sposobu karmienia dziecka jest indywidualną sprawą rodzica).   

Karmienie łyżeczką 
Karmiąc dziecko łyżeczką, warto pamiętać, aby nie „wycierać” pokarmu z łyżeczki o górną wargę dziecka, ale próbować nakłonić je do aktywnego zbierania go. Maluch musi siedzieć lub być ułożony w pozycji półsiedzącej. Na łyżeczkę przeznaczoną do karmienia niemowląt należy nałożyć odrobinę jedzenia, następnie położyć na dolnej wardze dziecka i poczekać aż otworzy ono usta. Karmienie łyżeczką niemowląt nie polega na wpychaniu jej głęboko do gardła, bo to spowoduje u dziecka odruch wymiotny. 
Inaczej też karmi się starsze dziecko, które potrafi szeroko otworzyć usta i współpracuje z opiekunem, a inaczej niemowlę, które dopiero opanowuje sztukę jedzenia. 
Jeśli karmienie łyżeczką jest niemożliwe, bo dziecko zaciska buzię i nie pozwala się nakarmić, należy spróbować zachęcić je do jedzenia rączkami. Jest to dla malucha  rzecz naturalna, a dla rodziców sygnał, iż właśnie rozpoczyna się kolejny, podstawowy etap w rozwoju umiejętności manipulowania dłońmi, ich czucia, koordynacji i precyzji ruchów, kolejny etap w kształtowaniu czucia buzi, jej wnętrza, warg, dziąseł. 

Żucie

Około 7. miesiąca życia dziecko jest gotowe do podjęcia nauki żucia. Często dysponuje ono już wtedy kilkoma zębami, co zdecydowanie ułatwia mu ten proces. W tym czasie należy zapewnić dziecku bardziej zróżnicowany pod względem konsystencji pokarm.  
Trzeba zaznaczyć, że żucie i odgryzanie pobudzają zawiązki zębowe, wpływają na kształtowanie się stawu i podłoża kostnego. Zbyt długie podawanie pokarmów półpłynnych i papek zwiększa obniżone napięcie mięśniowe i nie stymuluje czynności żuchwy. Takie nieprawidłowości w obrębie zgryzu dziecka niosą ze sobą konsekwencję w postaci nieprawidłowej artykulacji, a to w późniejszym czasie powoduje kierowanie dzieci w wieku przedszkolnym na terapie logopedyczne i leczenie ortodontyczne.


Picie z kubka
 
Około 12. miesiąca życia powinno rezygnować z ssania jako dominującego sposobu pobierania płynów. W tym czasie można już proponować maluszkowi picie z łyżeczki, z kubeczka, ewentualnie z przejściowym, krótkim etapem picia z kubka - niekapka. Dziecko, które nie ma problemów z piciem z kubka, może też spróbować pobierania płynów przez słomkę.
  
Najlepiej, jeśli od początku przyzwyczajamy maluszka do picia z "normalnych" kubków. Przechylamy go tylko do momentu, w którym płyn dociera do brzegu. Dalej pozwólmy dziecku radzić sobie samemu, dzięki czemu ułatwimy mu naukę picia. Ta pozornie prosta czynność jest bardzo ważna dla jego dalszego rozwoju. Podczas prawidłowego picia obie wargi, policzki i pozostałe części twarzy aktywnie uczestniczą w dozowaniu płynu i szczelnym utrzymaniu brzegu kubka lub rurki do picia. Żeby zapobiec oblewaniu się, wargi niemowlęcia próbują utrzymywać szczelność oraz dozują płyn, żeby się nie zakrztusić. Dzięki temu ich ruchy są coraz bardziej precyzyjne i niezależne. Doskonalą się również siła i aktywność mięśni twarzoczaszki, regulacja połykania i oddychania. To istotne ze względu na rozwój umiejętności mowy i zapobieganie pojawieniu się w późniejszym wieku problemów związanych z nieprawidłowym rozwojem zębów i zgryzu. Początkowo niemowlę bardziej zainteresowane jest poznaniem nowego przedmiotu i zabawą płynem, niż jego połykaniem. Stąd kąsanie i obgryzanie. Dlatego do nauki warto wybierać te momenty, kiedy maluch jest spragniony i dzięki temu bardziej skupi się na piciu niż na gryzieniu. 

Maluch, ściągając płyn z kubeczka, angażuje do tego wszystkie mięśnie ust, policzków, żuchwy, języka. Uczy się precyzji ruchów, koordynacji i efektywności pracy wszystkich wymienionych mięśni, regulowania ilości pochłanianego płynu i koordynacji tej nowej techniki z połykaniem i oddychaniem.

W domu możemy pozwolić sobie na eksperymenty z otwartym kubkiem, ale na spacerze lepiej skorzystać z kubka ze słomką.

Podczas prawidłowego picia przez słomkę wargi są mocno wysunięte do przodu i zebrane w dzióbek. Maluch silnie  angażuje mięśnie, m.in. ust. To doskonałe ćwiczenie usprawniające mięśnie twarzoczaszki, co wpływa na umiejętność wymawiania poszczególonych dźwięków. Picie przez rurkę kształtuje również długość fazy wdechu i wydechu. Mówienie odbywa się na wydechu i do prawidłowej artykulacji każdy z nas musi wyćwiczyć odpowiednio długi wydech.


W okolicach pierwszych urodzin (a często już wcześniej) dziecko powinno jeść posiłki o stałej konsystencji, pogniecione widelcem czy pokrojone na małe kawałki.

Najpóźniej do 3. roku życia dzieci powinny nauczyć się dorosłego sposobu łykania, angażując mięśnie nazywane żwaczami. Niemowlęcy sposób połykania - wsuwanie języka między dziąsła - może być jedną z przyczyn wad zgryzu i wad wymowy. 


Drogi Rodzicu!
Pamiętaj, że sposób, w jaki dziecko mówi, jest konsekwencją tego, czego nauczyło się na różnych etapach rozwoju. Ogromne znaczenie dla rozwoju mowy ma ssanie piersi, picie z kubeczka, zbieranie pokarmu z łyżeczki, odgryzanie kęsów pożywienia, gryzienie oraz żucie. Każda z tych czynności kształtuje kolejne elementy mowy – artykulację poszczególnych głosek, emisję głosu, oddychanie. Duża część wad wymowy wynika bezpośrednio z nieprawidłowych nawyków wypracowanych w początkowych fazach rozwoju, podczas jedzenia i picia. Pamiętaj zatem, że dbając o prawidłowy rozwój umiejętności jedzenia i picia, dbasz o prawidłowy rozwój mowy swojego dziecka.
A jeśli Twoje dziecko przejawia problemy związane z jedzeniem, nadmiernie się ślini, krztusi, oddycha z otwartymi ustami - zgłoś się z nim do kontroli u logopedy lub neurologopedy. Specjalista ustali, na czym polega problem dziecka i poinstruuje Cię, jak pomóc mu w osiągnięciu niezbędnych umiejętności prawidłowego jedzenia, picia, połykania i oddychania.
Nie bój się szukać pomocy!

21 komentarzy:

  1. Dobry artykuł :) Moja pije ze słomki głównie... Butelek, niekapków itd nie używamy odką rok skończyła. Kubka nie lubi. Powinnam częściej proponować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu słomka jest dla niej wygodna :)
      Proponować kubek powinnaś. Prędzej czy później się nauczy. Może spróbuj takiego z bajerem - np. Avent 360 stopni. Ja już go zakupiłam i czeka, aż Szymek będzie miał ok. roku.

      Usuń
    2. E, to takich zdziwianych nie chcę. Ma doidy cup i potrafi z niego pic. Z mojej szklanki też bez problemu wypije, ale woli słomkę jak ma wybór. Zwłaszcza do mleka na wieczór, gdy już zmęczona.
      Aaaa... Mam pytanie. Sporo dzieci zmienia R na inne litery. Seplenienie i te sprawy. A co jak dziecko pomija tą literę? Zamiast "tRaktoR" jest "takto" itd? Demolka mi powtarza, że nie chce mówic tej litery i że nie umie... Jak zachęcic do próbowania?

      Usuń
    3. Skoro potrafi pić z kubka, to nie ma się czym przejmować. Może po prostu czasami nie dawać jej wyboru, żeby piła na różne sposoby (a wieczorne picie mleka przez słomkę zostawić).
      Jeśli chodzi o głoskę R, to widocznie Demolka jest na tyle świadoma, że zdaje sobie sprawę, jak trudna to głoska.
      Sposobów na jej wywoływanie jest sporo - musiałabym napisać osobnego posta na ten temat (jeśli chcesz jakieś wskazówki - napisz do mnie maila - postaram się podrzucić kilka pomysłów).
      Nie znam też dokładnego wieku Twojej córy, ale głoska R pojawia się u dzieci ok. 5. roku życia! Może zwyczajnie na to za wcześnie!

      Usuń
    4. Wtrącę się :) Proszę więcej takich postów :) Cudownie mieć wśród blogowych mam, mamę logopedę :) Jestem w niebie :D

      Usuń
    5. 17 miesięcy ;) Większośc głosek mówi, a przynajmniej próbuje. A z R zrezygnowała. Uwierz czasem komiczne sytuacje wychodzą z tych Jej słów bez R :D
      Ech, miliony cwiczeń logopedycznych z bratem przerabiałam i Demolka razem z nami często cwiczy. Ale Jej "nie ciem!" na sugestię, by może spróbowała to R w jakiś sposób mówic, by mnie życie ułatwic jest zabójcze.

      Usuń
    6. Kochana! To ona ma jeszcze czasu a czasu! :) Nic na siłę!
      Może i Mała się zawzięła na tę "erkę", ale znając życie - pojawi się pewnie sama i to w zaskakującym momencie.
      Tym bardziej skoro ćwiczycie!

      Usuń
    7. Ja Jej nie poganiam ;) A cwiczenia sa przypadkiem, bo się sama pcha jak z D ćwiczę. Sama na 2 lata podobno R zaczęłam mówić. Zastanawia mnie tylko fakt, że Młoda usuwa głoskę z wyrazów. Mówi słowa, ale z pominięciem R. ;)

      Usuń
    8. To naprawdę świadczy tylko o jej dużej świadomości językowej! :)

      Usuń
  2. Kurczę nie wiedziałam, że picie z kubka zwykłego jest takie ważne!! Do tej pory jakoś Zuza nie chciała za bardzo, ale teraz spróbuję go wprowadzić. Mamy Lovi 360 stopni. Chyba na niego pora, zobaczę jak jej pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbować warto - może akurat się uda! A korzyści rzeczywiście wiele!!!
      :)

      Usuń
    2. Będziemy, będziemy :)

      Usuń
  3. Witam koleżankę po fachu:) Moja Lila ma 8 miesięcy. Od dwóch miesięcy na BLW. Wcina dosłownie wszystko. Pije wodę tylko z kubka Doidy. Jest na piersi. Butelek w ogóle nie stosujemy. Mam nadzieje, że te profilaktyczne działania zaprocentują w przyszłości:)
    Fajny artykuł
    p.s. Tylko ten "dziubek" mnie trochę razi;)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      Cieszę się, że córka akceptuje wszystko to, co "należy". Nie z każdą pociechą jest tak łatwo. Niektóre nie chcą i już.
      Pewnie nie będzie miała problemów w przyszłości :)
      PS. Myślałam, że cudzysłów wystarczy ;) nie chciało mi się wyjaśniać w nawiasie, że jest inaczej, ale tak najczęściej, bo zakłóciłoby to tok wypowiedzi. Widzę, że nie - dlatego rezygnuję z niego i poprawiam! :p

      Usuń
  4. Piotruś póki co na cycusiu, ale dobrze czytać takie mądre artykuły, bo wkrótce to też nas będzie dotyczyć :)
    A jak to jest z wpływem ssania smoczka na późniejszy rozwój mowy czy wady zgryzu?
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny temat na osobny post! :)
      Jest wiele opinii na temat długości stosowania smoczka. Jedni mówią, że do pół roku, inni - do 1,5-2lat. Wiele też zależy od tego, czy dziecko chodzi ze smokiem cały czas, czy tylko wtedy, kiedy naprawdę go potrzebuje.
      Prawda jest taka, że zbyt długie i intensywne ssanie smoka ma duży wpływ na mowę dziecka - utrwala niewłaściwe nawyki, nie pozwala na pionizację języka (przez to dziecko m.in. sepleni), powoduje wady zgryzu, a nawet sprawia, że dziecko postrzega siebie jako "małą dzidzię" (czyli np. spieszcza słowa).
      Osobiście uważam, że w momencie, kiedy u dziecka pojawią się zęby, powinno zacząć się stopniowe odzwyczajanie od smoczka. Nie jestem zwolenniczką radykalnych działań - raczej powoli, ale konsekwentnie (np. tylko w czasie płaczu albo do spania - później chować).
      Postaram się w najbliższym czasie skrobnąć coś na ten temat :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Super! Nas problem smoka aż tak nie dotyczy, bo Piotruś prawie go nie potrzebuje. Najczęściej ssie jak wychodzimy na spacer i nie może zasnąć, jak uda mu się zassać, zasypia i po chwili i smoczek sam wypada. Wieczorami czasami jak się obudzi to żeby nie dawać piersi (wiem, że jest najedzony) jest taka sama sytuacja jak w wózku. Zastanawiam się czy jak zaczniemy stopniowo przechodzić na normalne jedzenie, czy to się nie zmieni, bo będzie mu brakowało cycusia, no ale zobaczymy. Tak czy siak, z chęcią przeczytam co napiszesz :)

      Usuń
  5. Niby coś tam się wiedziało o tym, ale jak wiele sobie jeszcze uświadomiłam! Przydatny post, dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też post bardzo się spodobał, masz świetny styl przekazu. W ogóle cokolwiek napiszesz czytam z przyjemnością :-)

    OdpowiedzUsuń