Aktualny jadłospis Szymka

Szymek ma już prawie osiem miesięcy. Jest sporym chłopakiem :) - waży ok. 9 kg (przypominam, że waga urodzeniowa to 4,190). Apetyt Mu dopisuje, nie muszę się martwić, że nie zechce zjeść obiadu czy spróbować nowej potrawy. Z reguły, kiedy widzi na horyzoncie jedzenie, robi się żywszy, wydaje z siebie okrzyki i wymachuje rękami. Uwielbia zarówno konkrety, jak i łakocie :) 




Z perspektywy posiłków nasz dzień wygląda następująco:
  1. nad ranem, ok. 6.00 - cycuś
  2. ok. 9.00 - śniadanie - np. pieczywo z masłem, szynka drobiowa, jajko gotowane, woda do picia*
  3. ok. 11.30 (przed południową drzemką) - cycuś
  4. ok. 15.00 - obiad - ziemniak, kurczak gotowany, ryba, warzywo (np. marchewka, brokuł, kalafior, fasolka szparagowa), makaron z sosem pomidorowym, zupa jarzynowa z dodatkiem kaszy jaglanej, makaronu lub soczewicy, woda do picia
  5. ok. 16.00 (przed popołudniową drzemką) - cycuś
  6. ok. 18.00 - kaszka manna z owocem - np. jabłkiem, bananem
  7. ok. 20.00 - mleko modyfikowane** (od kilku dni - w ramach przyzwyczajania na wypadek konieczności odstawienia :()
  8. ok. 24.00 - cycuś
  9. ok. 3.00/4.00 - cycuś.
Kiedy tak patrzę na tę listę, to myślę, że sporo tego. W tym wieku dziecko powinno mieć 5-6 posiłków dziennie. U nas wychodzi 9. Wiem jednak, że u dzieci będących na cycusiu jest różnie. Czasami samo przystawienie do piersi nie oznacza typowego jedzenia, ale np. chęć pobycia z mamą, poczucia jej bliskości. I mam wrażenie, że u nas tak właśnie jest, zwłaszcza w nocy. Cycuś działa jak uspokajacz i usypiacz w jednym - nie jak butla. Dlatego nie martwię się tym, że Szymek ma  w ciągu doby kilka posiłków więcej. Nie jest otyły (przybiera na wadze prawidłowo), a to, co Mu przygotowuję, jest zdrowe i wartościowe (gotuję sama, nie dosypuję soli i cukru).






Dodam jeszcze, że już od dawna żadnej potrawy, którą podaję Synkowi, nie rozdrabniam, nie miażdżę nawet widelcem. To, co się da, Szymek zjada w całości, a resztę kroję na małe kawałki (np. składniki na zupę). Mój sprytny chłopak już wie, że musi wszystko dobrze pogryźć.



Nasza przygoda z jedzeniem przebiega na razie bez zarzutu. Gdybym jeszcze nie była zmuszona podawać Synkowi mm, byłoby idealnie...
 
A oto przepis na zupę, którą za moment będzie wcinał Szymek - może któraś mama skorzysta :)


Składniki:
  • marchew
  • pietruszka
  • brokuł
  • + dowolne inne warzywo - dostosowane do wieku dziecka (patrz TUTAJ)
  • filet z piersi kurczaka
  • mały makaron (zamiast niego może być np. kasza jaglana)
Przygotowanie:
  • Warzywa obrać i pokroić w kostkę (brokuła podzielić na małe różyczki).
  • Pokroić w drobną kostkę kurczaka.
  • W niewielkiej ilości wody ugotować fileta z marchewką i pietruszką.
  • Na 10 minut przed końcem wsypać makaron i różyczki brokuła.
  • Gotować do miękkości wszystkich składników    

Kiedy przygotowuję taką zupę dla Szymka, zawsze robię jej więcej i dzielę na kilka porcji, wlewając gorącą do małych słoiczków (można też zamrozić). Wystarczy na kilka dni.

*Wodę podaję w kubku-niekapku. Szymek chętnie z niego pije, chociaż muszę Mu jeszcze w tym pomagać :)
**Na razie ilość mm jest niewielka (ok. 100ml), bo Synek wciąż nie ma na nie zbytniej ochoty. Dlatego też budzi się ok. północy na "dokarmianie".        

9 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała nasza przygoda z jedzeniem :)
    A Szymkowe oczęta są cudowne! Takie duże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki!
      A przygoda będzie ciekawa - na pewno!

      Usuń
  2. U nas też nie ma tych 5 posiłków, bo Hania na piersi - wychodzi więcej. Jeśli wagowo jest ok to jest dobrze:)
    A Szymek to przystojniacha:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwy smakosz :) super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowam sobie ten przepis na przyszłość, na pewno się przyda :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Imponujący jadłospis! Powiedziałabym, że je jak dziecko dwa razy starsze:-)Nie znam innego bobasa, który je pieczywo z szynką w tym wieku :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moj bobas uwielbia chlebek w kazdej postaci, szyneczki nie daje bo ma sol, chociaz za duzo chlebka rowniez nie bo tez ma sol, wiec ograniczam- tez jestesmy na BLW, mlody ma prawie 9mcy i ladnie je, juz ma swoje smaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, ale jestem zdania, że soli i tak nie unikniemy. Nie dodaję jej do każdej potrawy, ale też nie eliminuję w 100% - to nie ma sensu. Pilnować - tak, zabraniać - nie :)
      Następnym razem poproszę o podpisanie się - będzie znacznie milej :)

      Usuń