Bobas Lubi Wybór

Zastanawiałam się długo, jak to będzie, kiedy przyjdzie czas na rozszerzanie diety mojego małego Smyka; kiedy będą musiały pojawić się inne niż mamine mleko produkty. Miałam mnóstwo wątpliwości związanych z tym wydarzeniem.
Wiedziałam, że trzeba pomyśleć o glutenie. Mówiono mi, że powinno się go podać nie wcześniej niż w piątym i nie później niż w szóstym miesiącu życia dziecka. Potem okazało się, że jednak to nie jest konieczne akurat w tym czasie, bo wszystko zależy od tego, jak długo mama karmi swoje dziecię piersią. Należy bowiem podać gluten na około 2 miesiące przed planowanym odstawieniem dziecka.
Podobnie rzecz się ma z kaszkami. Naczytałam się, że już w czwartym miesiącu mogę zacząć podawać Małemu kaszki z marchewką, ziemniakiem czy jabłkiem. Natknęłam się  też jednak na opinie, że to za wcześnie lub że w ogóle nie powinno się karmić niemowląt rozdrobnionym jedzeniem.
I bądź tu mądrym!
Wszystko jednak stało się prostsze, kiedy natknęłam się na artykuł opisujący wprowadzanie stałych pokarmów według metody BLW.



BLW (Baby-lead weaning) to odstawienie od mleka matki kierowane przez dziecko, a nie rodzica. To ono decyduje, kiedy rozpocząć i zakończyć ten proces. BLW ma za zadanie wspierać dziecięcą niezależność i pewność siebie. Karmienie według tej zasady rozpoczyna się w momencie, kiedy dziecko wykazuje zdolność do samodzielnego przyjmowania posiłków, tzn. kiedy samo sięga po kawałek jedzenia i wkłada go sobie do buzi. Bobas zaczyna jeść to, co jedzą pozostali członkowie rodziny (oczywiście są pewne wytyczne, od czego należy zacząć i czego unikać). Według BLW nie ma  bowiem żadnych sensownych podstaw, aby podawać maleństwu jedzenia w formie papek.


Z punktu widzenia rozwoju dziecka metoda BLW jest bardzo sensowna. Podobnie jak raczkowanie, chodzenie czy mówienie tak też samodzielne jedzenie pojawia się wtedy, gdy dziecko jest na to po prostu gotowe. Nie powinno się tego procesu przyspieszać.




Kiedy dziecko jest gotowe do BLW? Należy zwrócić uwagę na kilka oznak: odpowiednio rozwinięty układ immunologiczny i pokarmowy wraz z jamą ustną, siedzenie - samodzielne lub z niewielką pomocą rodzica, odruch chwytania i przyciągania przedmiotów, szybkie i celne wkładanie ich do ust, gryzienie przypominające przeżuwanie. Z reguły jest to wiek około sześciu miesięcy. Trzeba jednak pamiętać, że jest też wiele tzw. "fałszywych oznak gotowości", które wskazują raczej na osiąganie pewnych etapów w rozwoju niż są sygnałem do rozpoczęcia rozszerzania diety:
  • budzenie się w nocy - dziecko może budzić się z tysiąca różnych powodów
  • wolniejszy przyrost wagi - około czwartego miesiąca życia dziecka to normalne zjawisko
  • przyglądanie się jedzącym rodzicom - czynności wykonywane przez rodziców fascynują niemowlęta, ale nie rozumieją one jeszcze, co one oznaczają
  • mlaskanie - to element przygotowywania się do jedzenia stałych posiłków, a nie gotowość do jedzenia
  • drobne lub duże dziecko - mleko matki jest bogate we wszystkie potrzebne dziecku składniki


Jakie są zalety BLW?
  • przyjemność wspólnego jedzenia, uczestniczenie w rodzinnych posiłkach
  • poznawanie jedzenia, odkrywanie smaku, kształtu, koloru, konsystencji, zapachu
  • nauka bezpiecznego jedzenia
  • poznawanie świata
  • rozwijanie potencjału
  • zdobywanie pewności siebie
  • zaufanie do jedzenia
  • kontrola łaknienia - dzieci uczą się jeść tyle, aby być sytym i nie przejadać się
  • wartościowe pożywienie
  • pozytywne nastawienie do jedzenia
  • prostsze, mniej skomplikowane posiłki - nie trzeba gotować osobno, miksować, dziecko je to, co dorośli
  • mniej wybredne dziecko
  • koniec wojen przy jedzeniu - dziecko nie odczuwa presji jedzenia
Jest też jeden (moim zdaniem spory) minus - BAŁAGAN. Trzeba się nastawić, że dziecko, któremu daje się do rączki jakiś owoc czy warzywo, nie zawsze skieruje jedzenie do buzi. Często wyląduje ono na podłodze tudzież zostanie wtarte we włosy. To może przerażać, a przynajmniej zniechęcać.

Już niedługo nasz Synek będzie gotowy, aby rozpocząć przygodę z BLW w 100%. Ma już dwa ząbki, siedzi podpierany przez jednego z nas, wyciąga ręce po wszystko w zasięgu wzroku, a to, co uda mu się chwycić, od razu wkłada do buzi i gryzie. Do tej pory zrobiliśmy kilka przymiarek i wiem jedno - będzie ciekawie! Szymek wcinał już gotowaną marchewkę pociętą w słupki. Skrobał też zębami jabłuszko.


Muszę się jednak do czegoś przyznać - tak, podałam i podaję swojemu dziecku kaszkę. Od momentu, kiedy skończyło pięć miesięcy. Ale nie jakąś z paczki tylko jaglaną. Gotuję, dodaję warzywa, od niedawna mięsko, miksuję (nie na gładką masę!) i karmię raz dziennie. Gluten też wprowadziłam - dodawałam kaszkę manną do jaglanej. 
Dlaczego czuję potrzebę tłumaczenia się z tego faktu? Otóż dlatego, że przecież BLW nie uznaje karmienia papkami! Znałam zasady BLW już wcześniej, ale instynkt macierzyński podpowiadał mi, że kaszka zła nie jest! I nadal tak sądzę. Wiem, że dziecko może być karmione wyłącznie mlekiem matki przez pierwsze pół roku. Chciałam jednak, żeby Szymon zaczął poznawać nowe smaki wcześniej. Poza tym  w przyszłości będzie jadł też zupki czy kremy z warzyw, więc  konsystencja papki też nie może być mu zupełnie obca. Czy zrobiłam dobrze, czy może źle - czas pokaże. Autorki książki o BLW zapewniają, że nigdy nie jest za późno na wprowadzenie tej metody. Może się tylko okazać, że dziecko będzie musiało dłużej przekonywać się do stałych pokarmów.
Pożyjemy - zobaczymy.
Więcej o BLW i naszej przygodzie z jedzeniem już niebawem...


10 komentarzy:

  1. książka dobra :) ale właśnie podchodzić z dystansem i przede wszystkim ufać matczynemu instynktowi, ja zupą karmie i kasza jaglana też ale Tomasz z samodzielnym jedzeniem świetnie radzi sobie sam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Dla mnie BLW to sposób, który rozjaśnił wiele wątpliwości, ale nie religia! Nie zamierzam sztywno trzymać się tej metody. Chcę, aby Szymon jadł sam, ale nie oznacza to rezygnacji ze sporadycznego karmienia go np. łyżeczką.
      PS. Witaj! :)

      Usuń
  2. Czytałam kiedyś chyba na jakimś blogu, że jak ktoś się nastawia na blw, to musi się przygotować na to, że żarcie będzie znajdować wszędzie, a przede wszystkim - zawsze włazi do pieluchy:PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ja jestem na to gotowa, gorzej z nastawieniem Tatusia!

      Usuń
  3. musz przeczytac, zapraszam na swoj blog;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uważam, że nie zrobiłaś ani dobrze ani źle, tylko po swojemu:-) Czytałam Bobasa, jestem na TAK, ale i tak stosuję metodę mieszaną. Dietę rozszerzam od kleików ryżowego i kukurydzianego, kaszka jaglana rozgotowana też się zdarzyła. Ziemniaka rozgniatam, marchewkę też zmieszałam rozgniecioną z kleikiem. Nie uważam papek za zło, byle nie karmić wyłącznie nimi przez kilka lat ;-)Jabłko wczoraj ciumkała moja córa w kawałku, ale mimo braku zębów odgryzła dwa razy duży kawałek i za bardzo się bałam, żeby kontynuować...Wydaje mi się też, że niezależnie od formy karmienia dziecka, ważne są rodzinne posiłki, atmosfera i nastawienie rodziców do jedzenia w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że jest ktoś, kto myśli podobnie :) Dzięki!

      Usuń
  5. u nas tak mieszanie, Jasiek papki dostaje, bo niejadek
    całe kawałki dostaje, bo nam w talerzach chce grzebać, a tak przyjemne z pożytecznym. Nawet moją mamę sceptycznie nastawioną do BLW przekonałam, chociaż chodziła i ględziła, że się zadławi, że co ja wymyślam itp. Teraz koleżanką rozpowiada, że jej wnuk to już całą marchewkę ciumka, a jak brokuła lubi ...

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem teraz na etapie zastanawiania się jak ugryźć BLW i papki, i skłaniam się właśnie ku Twojemu podejściu. u mnie nieco inaczej, bo Milenkę karmię mm, i stąd obawiam się, że przy samym BLW nie dostanie wystarczająco dużo wartości odżywczych. dodałaś mi otuchy, że mieszać obie sprawy też można - dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze powtarzam, że trzeba zdać się na swój instynkt, a nie sztywno trzymać się książkowych wytycznych. Tak jak nie jest zbrodnią karmienie mm, tak podawanie kaszek czy karmienie łyżeczką w niczym nie ujmuje Tobie jako mamie. U nas do teraz bywa różnie i powiem szczerze, że bardzo mi to odpowiada, bo mogę dostosować sposób jedzenia do danej sytuacji, a Szymek w ogóle się nie buntuje :)
      Powodzenia, trzymam kciuki!

      Usuń