Kto czytał poprzedni wpis, ten wie, że zostałam zobligowana do zwrócenia większej uwagi na to, co jem, a zwłaszcza na produkty zawierające żelazo. Ostatnie badania krwi wykazały, że poziom hemoglobiny w moim organizmie wynosi 10,3g/dL (dwa miesiące wcześniej - 9,7). Norma to 11,2-15,7. Tragedii nie ma - przynajmniej ja tak to odbieram (lekarz jest innego zdania). W ciąży z Szymkiem przechodziłam to samo. Na początku było fatalnie, ale z miesiąca na miesiąc wyniki poprawiały się, a pod koniec były rewelacyjne. Podobnie jak wtedy łykam witaminy (Prenatal), ale wiadomo - sztuczne składniki nie będą miały takiego działania jak naturalne. Dlatego poszperałam nieco w książkach, internecie i znalazłam kilka ważnych informacji, którymi postanowiłam się podzielić.