Mikołajkowe niespodzianki


Piękny dzień za nami. Bardzo radosny, z wieloma uśmiechami, z zabawami, wygłupami i kilkoma niespodziankami :)

Na szybko.
1. Mikołaj był i zostawił coś miłego. Szymek wczoraj pięknie wypucował buty, a później jednego postawił w swoim pokoju, a drugiego "pożyczył" dziadkom, bo przecież do nich też zajrzał Święty.

Rano but zmienił swe położenie, więc nie obyło się bez poszukiwań. Radość była wielka, usłyszeliśmy kilka okrzyków "O!" i zobaczyliśmy zaskoczoną minę. Jeszcze w piżamach bawiliśmy się, wygłupialiśmy i śmialiśmy. Wymarzony poranek.

2. Miałam okazję pstryknąć dzieciakom kilka fotek w wyjątkowych świątecznych strojach - naszych (moich i Dotlife'owych) bluzach. Niestety, całodniowy (serio!) zmrok za oknem spowodował, że są kiepskie, ale łiii tam! Ważne że są - pamiątka będzie. Dla nas widok tych słodkich łośków jest najlepszym prezentem, jaki mogliśmy sobie wymarzyć :)

3. Mikołajki zostaną w naszej pamięci na dłużej - dziś pojawił się pierwszy ząbek Frania (drugi w natarciu!). Znalazłam go ja, więc po raz drugi należy mi się sukienkowe ;) Mąż niepocieszony. Inaczej niż w przypadku Szymka, pojawienie się Frankowego zębola okupione zostało płaczem, stękami, jękami, śliną w ilości powalającej i gryzieniem wszystkiego i wszystkich wokół. Stan ów trwa :/

4. Szymek zalicza właśnie niesamowity skok rozwojowy. Z dnia na dzień tak rozkręcił się z mową, że nie nadążamy :) Buduje zdania - już nie dwu-, ale trzy-, czterowyrazowe np. "Godzia pije mleko", "Śaniu nie ma domu", "Tatuś nie (ś)pewa, Śym (ś)pewa Maju (piosenkę o pszczółce Mai). No i śpiewa! <3
A sprawy nocnikowe... wielki krok naprzód! :)

5. Szczęścia dopełnia fakt, że na wczorajszej wizycie u audiologa okazało się, że ze słuchem Frania wszystko ok. Poprzednie badania wskazywały na problem. Nasze najmłodsze dziecię przeszło wczoraj dokładne badania "na śpiocha", podłączone do elektrod :( i ku naszej wielkiej uciesze okazało się, że jest dobrze.

No, to tyle. Dzień ma się ku końcowi, więc zmykam. Zostawiam zdjęcia (w ilości porażającej), które mówią wszystko :)













































14 komentarzy:

  1. Cudownie ogląda się Wasze zdjęcia! Dzieciaczki w takich samych bluzach wyglądają przeuroczo :)
    Paulina(Paula)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajkowe zdjecia:-) uwielbiam grudzien i ten nastroj zblizajacych sie swiąt.

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze, że badania zakończyły się sukcesem:) My też mamy za sobą kilka wycieczek do Poznania. Maluszki rosną jak na drożdżach - Jagoda ma śliczne oczka, delikatną urodę - i szczęście, że aż dwóch Braciszków ochroniarzy:) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło czytac i oglądać, atmosfera się udziela, u nas też przemiły weekend, bo i mikołajki i dziś pierwsze imieniny Brożka, wizyta dziadków z Wrocławia i kolejne "zagubione" tam przez świętego prezenty :-) lubię grudzień...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie ładne zdjęcia. Dzieci przeuroczo wyglądają w tych bluzach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj jak ciepło... bardzo, bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. ale cudnie!
    foty boskie!!!
    przepieknie wyglądają w tych bluzach maluchy!naprawdę napatrzec się nie mogę :))
    Masz piekne dzieciaszki :)
    p.s jak Ci się udaje ich uchwycić jak razem robią takie same minki???mistrzostwo Ania,brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź jest prosta - robię setki zdjęć, a potem spędzam godzinę na usuwaniu 99% z nich :p

      Dzięki!

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam nazwy, ale to lidlowa wersja łowienia rybek na wędkę z magnesem :)

      Usuń
  9. fotki rewelacyjne :) u nas też Mikołajki minęły w rodzinnym nastroju :) ps macie śliczne poduchy na kanapie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia, dzieciaczki cudowne :). Niech ten nastrój mikołajkowy Was nie opuszcza :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale milutko :D Tak rodzinnie - pieknie <3

    A maluszki nie byly grzeczne? Bo nie widzac ich prezentow ;-)

    OdpowiedzUsuń