Podwójne przyjęcie urodzinowe



Wiele dni przygotowań, kilka godzin szału, dwie godziny sprzątania i po pierwszej imprezie urodzinowej bliźniaków :) Powiem jedno - takie przedsięwzięcie to istne wariactwo!



Tym razem gości przyjmowaliśmy w domu. Wszystko załatwialiśmy sami. Ja zajęłam się szukaniem tortów i dekoracji. Kiedyś, mam wrażenie, że bardzo dawno temu, sama bym je przygotowała, ale w obecnej sytuacji... no way!. Nie było na to ani sił, ani czasu. Zdjęć tortów przejrzałam w sieci chyba milion. Koniec końców zdecydowałam się na te, które znajdują się na zdjęciach. Idealnie oddawały usposobienie naszych maluchów ;) Zamówione - jak poprzednie (z Małym Księciem i Reksiem) u Pani Ali. Baner urodzinowy oraz piki to dzieło Kasi z So cute So lovely. Delikatne i urocze dopełnienie stołu - właśnie o takie dodatki mi chodziło. Wyjątkową niespodzianką były dla nas plakaty podsumowujące postępy naszych roczniaków. Na razie nie mogę zdradzić źródła, ale kiedy tylko dostanę zielone światło, informacja taka z pewnością się pojawi (Karola, jeszcze raz wielki buziak :*) Zupełnie samodzielnie upiekłam ciasta, zrobiłam lemoniadę arbuzową i nakryłam do stołu. Mąż z pomocą teścia zajął się konkretami :)

Sama impreza to szał, dziki szał. Ubrać siebie i trójkę maluchów, to już nie lada wyzwanie! Później pakowanie do auta, z auta do wózka, nieustanne wożenie w kaplicy (bo stanie w miejscu to nuda!), znowu pakowanie do auta, wypakowywanie z niego, przyjmowanie życzeń (tutaj totalnie skrajne emocje - od zachwytu po rozpacz), wspólne dmuchanie świeczek (rzecz jasna ze starszakiem!), karmienie, zabawianie, noszenie (bo tyle "obcych" twarzy to zdecydowanie za dużo wrażeń jak na jeden dzień)... Najtrudniejszą jednak sprawą okazało się robienie zdjęć. Na szczęście towarzyszył nam dobry duch (jeszcze raz dziękujemy, ciociu), który pstrykał fotki w szalonym tempie imprezy. Niestety, chęci do pozowania były mizerne. Niemal na każdym zdjęciu widać bunt i zmęczenie. Sama za aparat chwyciłam dopiero pod koniec imprezy... 

Dzieciaki dały radę. Bliźniaki były bardzo przejęte liczbą gości i tempem wydarzeń, ale nie dały nam tego odczuć, nawet w nocy. Co prawda aniołkami też nie były - Franciszek dał popis przed samą imprezą, Jagoda nie miała ochoty nosić butów, w kościele ciągle je zdejmowała i w efekcie niemal na każdym zdjęciu jest bez - ale to tylko małe dzieci. Ich nie można zaprogramować na takie okoliczności. 
A Szymek, jak to Szymek, był zachwycony. Szalał z ciociami i wujkami, kuzynkami i kuzynem, z przejęciem dmuchał świeczki na tortach młodszego rodzeństwa, grał w piłkę ze swoim pradziadkiem i zajadał się słodkościami. Jak na gospodarza domu przystało przywitał w drzwiach księdza, podając mu puchar z Lego Duplo i mówiąc "masz kawkę!". Położony wyjątkowo przed 22.00 padł natychmiast.
Ja z całego przyjęcia pamiętam niewiele. Wszystko działo się za szybko i zbyt intensywnie. Na to jednak nie miałam żadnego wpływu - taki urok tego typu imprez ;) Ważne że było miło, rodzinnie i bez zakłóceń.
Całą resztę dopowiedzą jak zwykle zdjęcia :)





























































24 komentarze:

  1. Cudownie dzieciaczki, milo popatrzec na taka wesola rodzinke. Wszystkiego Najlepszego dla duetu slodziakow. Beata K

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia. Widać ze imprezka udana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamo wybacz, ale dzieciaczki to cały tatuś ;) Piękne zdjęcia, piękne przyjęcie i piękne zadbane podwórko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, nieeee! To złudzenie (przynajmniej tak sobie wmawiam :p )

      Usuń
  4. Sa boscy! Gratuluje odwagi -przyjęcia gości w domu. Mi jej braklo i roczek naszej malej zorganizowaliśmy w restauracji. Urok inny niż ten domowy- ale sprzątanie i same przygotowania poprostu czuje, ze by mnie przerosly :) zdjęcia piękne, dzieciaczki cuudne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz będzie potok słów...
    Nie mogłam się już doczekać Twojej relacji i zdjęć:) Nie wiem, czy to czułaś, ale trzymałam kciuki za Was kilka dni przed, no i całą sobotę:)
    Zdjęcia dzieci i ich minek przy całusach są obłędne, bezcenne:)
    Nasz Janek ma taką samą koszulę w kratę! Mówi wtedy, że jest elegancki. Bo jest:)
    Szymek urósł! I widzę, że jest wiernym fanem Złomka i Zygzaka?:)
    Piękne torty - zdradzisz, kto je upiekł i dekorował?:) Cudeńka.
    A Ty, Aniu, wyglądasz pięknie!:)
    Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię te Twoje potoki ;)

      Dziękuję - za wszystko!
      Szymek rzeczywiście wielkim fanem Zygzaka. Stwierdziliśmy, że może być mu trochę przykro, kiedy tylko bliźniaki dostaną prezenty (wszak nie rozumie jeszcze, o co chodzi w tych urodzinach), więc (oprócz gości) na imprezkę zajechali jeszcze przyjaciele z kreskówki :) Cieszył się przeogromnie!
      Mali mężczyźni w kraciastych koszulach są NAJ! ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. sto latek i mn óstwo słodyczy :) cudowne dzieciaczki i wspaniałe urodzinki :)

    PS a skąd ta wspanmiała karykatura obrazek z Waszą rodzinką woow wspaniała ! ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo!

      Nasz familijny portret powstał na specjalne zamówienie. Zrealizowała go zdolna Paula z Pooky's world - polecam!

      Usuń
  7. To już roczek??!!
    Wszystkiego dobrego dla maluszków :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, najpierw pooglądałam, potem napisałam, a teraz dopiero czytam - również o tortach:) Piękne...

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, jesteś mamą idealną :)
    podziwiam Cię! powiedz mężowi że ma skarb w domu :) dzieciaczki są śliczne, wszystkiego dobrego dla Szymka, Godzi i Frania!!! i dla ich super mamuśki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealną z pewnością nie, ale staram się, jak mogę :)
      Mężowi przekażę ;)
      Dziękujemy!

      Usuń
  10. Jej jak cudnie :D Wszzystko tak dopasowane strojnie a zarazem skromnie.
    Cala rodzina wygląda elegancko!

    Wszystkiego naj naj dla solenizantow. Oby zawsze byli tak szczęśliwi jak sa teraz z wami.

    Super pchacze (y) U nas tez AUTA na topie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie naprawdę...najpierw msza święta za dzieciaczki a potem urodzinki cudowny pomysł widać,że jesteście bardzo wierzący! Cudownie naprawdę nic dodać nic ująć! Wszystkiego dobrego i dużo zdrówka dla Frania i Jagódki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do podobieństwa, to nie zgadzam się z Anonimem - chłopcy to Zięby, wypisz, wymaluj, a Jagódka to rodzina Ś., podobna do Ciebie, Aniu, troszkę doTwoich braci:-))) Pozdrawiam, I.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie będę ukrywać - czekałam na zdjęcia, zeby zobaczyć.... Ciebie!
    Aniu wyglądasz wspaniale, gratuluję samozaparcia w ćwiczeniach i diecie!
    Rodziłyśmy prawie razem, walczyłam o swoją figurę razem z Tobą :)

    Dzieciaki jak zwykle cudne!! Dla synka mam takie same spodnie uszykowane na sobotnią urodzinowa imprezkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pod wielkim wrażeniem! Pozytywnym oczywiście! Widać, ze dbasz o każdy szczegół, jestes naprawdę super mama-możesz być z siebie dumna! Przyjęcie uridzinowe cudowne! Gratuluje cudownej rodziny

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej mam pytanko te dwa plakaty Franio i Jagódka gdzie zamawiałaś są extra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plakaty robiła dla mnie znajoma. Miała w międzyczasie otworzyć swój biznes, ale póki co cisza.

      Usuń