15 minut na reset


Jest południe. Za chwilę położę spać Szymka. Pięć minut temu obudziłam Jagodę, żeby aktywnie spędziła małą godzinkę. Gdybym tego nie zrobiła, mogłaby tak spać naprawdę długo. Franiu już ledwie patrzy na oczy ze zmęczenia. Nie śpi od 8.30. Nie daję mu jednak zasnąć. Zabawiam, macham przed oczami grzechotką. Po co to wszystko?
Bo zaraz, za momencik jest mój czas. Mała chwilka tylko dla mnie. Na wypicie herbaty i wyciągnięcie zmęczonego ciała na kanapie. Czas na reset. Czas na bycie w pojedynkę, sam na sam ze swoimi myślami, kiedy wszystkie trzy dziecięce głosy naszego domu milkną...

Najpierw karmię Franka. Odkładam do łóżeczka. Zasypia w minutę. Kolej na Jagodę. Najedzoną zanoszę do sypialni, bo tylko tam śpi sobie spokojnie przez ok. 4h. Na koniec Szymek. Z nim kłopot najmniejszy - zaprowadzam do pokoju, całuję i dziecię śpi.

W domu zalega cisza. Schodzę na dół. Biorę w dłoń herbatę, którą zdążyłam wcześniej zaparzyć. Sadzam swą pupę na kanapie, zamykam oczy i... słyszę, że Franciszek zaczyna się kręcić. Zrywam się na nogi, żeby dać smoka, pobujać, no jednym słowem zrobić cokolwiek, żeby ten mały stwór ponownie odpłynął. A on wierci się coraz bardziej, smoka wypluwa, rękami trze się po buzi, pręży... Już wiem, że właśnie skończyła się chwila dla mnie. Koniec. Miałam swój moment na reset - całe 15 minut! Luksus jakich mało! 

Swoją drogą nie pojmuję, jak dziecię, które czuwało przez ponad 4h, "gadało", fikało, bawiło się zabawkami, może zregenerować się tak szybko... Nasze najmłodsze dziecko w ogóle jest w tym temacie ewenementem. Dwie, trzy dwudziestominutowe drzemki w ciągu dnia nas już nie dziwią. Więcej przesypia tylko w samochodzie lub na spacerze.

Pytacie, kiedy mam czas na wszystko - na szycie, na pisanie. Ano nie mam. Wyrywam na to cenne wieczorne - a w zasadzie nocne - chwile, które powinnam poświęcić na sen i regenerację (już nie mówiąc o rozmowie z mężem!). Zamiast o 22, jak przystało na przykładną panią domu, która nie chce mieć rano sińców pod oczami ze zmęczenia (mam takie z natury, więc w moim przypadku zmęczenie nie ma nic do rzeczy), kładę się często po północy. Nie zmuszam się do tego. Tak po prostu mam. Nie ukrywam jednak, że taki przycisk z napisem "reset" przydałby mi się bardzo :)    

15 komentarzy:

  1. Franek się zachowuje jak Czarek za młodu, nie zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie egzemplarze się trafiają. Szymek też tak miał. Na szczęście wyrósł z tego "niespania" :)

      Usuń
  2. Aniu, z wielką chęcią mogę Ci odstąpić nawet więcej niż 15 minut. Jestem do dyspozycji - mówisz i masz:-)
    Jak Ty to robisz, że wszystko ogarniasz i jeszcze piszesz, szyjesz, czytasz??? Podziwiam.
    Pozdrawiam, I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i tak w oczach niektórych jestem okropną matką :( Smutne to, że kobieta-mama, która chce mieć malutką chwilę w ciągu dnia dla siebie, jest krytykowana.
      Ściskam serdecznie!

      Usuń
  3. U nas podobnie było z Marysią. Półroczna zasypiała w wózku, śpiewałam, nuciłam, oczka coraz mniejsze się robiły. Trwało to z 20 minut. Mała spała potem 10 minut... Najlepiej spała na spacerze, no ale podczas spaceru trudno ugotować obiad, czy usiąść na kanapie...:) Aniu, dbaj o siebie, jedz witaminy, owoce, i sama wiesz co tam jeszcze:) Ja zostawiałam najlepsze kąski dla Nich, a teraz odzywają się wszystkie niedobory witamin i przede wszystkim snu. No fakt, jest to trudne. Ale dbanie o Siebie jest również dla Nich:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się myśleć o sobie - choćby o tym, żeby przez jedną chwilkę odsapnąć. Ta odrobinka egoizmu w całym moim macierzyństwie, które jest przepiękne, ale bywa też trudne, jest też potrzebna. Każda mama musi o tym pamiętać - dzieci są najważniejsze, ale mama też ważna! :)
      Ściskam!

      Usuń
  4. Robert ma tak do teraz ;) jak zaśnie to zaraz się kręci, wierci, to smok wypadnie, to pić się chcę...chwila moment i wyspany ;) Wczoraj zasnął o 1 w nocy i wstał o 7 rano rześki pełen sił :)

    Ale ja mam jednego takiego Roberta więc przy trójce podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez mam trojke ale Ciebie to podziwniam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie słodkie uroki dzieci;) Rozumiem Twoje zmęczenie, niewyspanie. Ja teraz np zamiast położyć się pod ciepłą kołdrę obok mężowskiego siedzę przed kompem. I po co mi to;)) Fajnie masz z Szymkiem, ze tak ładnie w dzień usypia. Mój się jeszcze tego nie nauczył, ale jestem dobrej mysli;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Aniu. Też jestem mamą bliźniąt +1. Wiem o czym mówisz. Dzisiaj po powrocie męża poprosiłam o taki Reset. Zamknelam się w sypialni na godzinę - drzemka plus herbata zdzialaly cuda. Musimy mieć siłę oraz się uśmiechać do naszych kochanych szkrabow. Wiem jak jest ciężko. .. Reset jest ważny:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam! Ja mam 8 miesięczną córeczkę, a czas dla siebie dopiero od 20:00 jak mała śpi, też chodzę spać po północy, codziennie rano obiecuję sobie że wcześniej pójdę spać, ale potrzebuję tego czasu i wolę być trochę niedospana ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze będzie ten czas :) Ja chłonę chwilę, gdy moi chłopcy zaczynają się bawić sami. Siadają we dwójkę, o czymś między sobą rozmawiają, a ja siedzę, patrzę i uśmiecham się do siebie. No dobra, do czasu, aż zaczynają się lać, ale takie uroki posiadania dwóch chłopców w tym samym wieku zdążyłam już zaakceptować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo że mam jedną 6 miesięczną pannę w domu dobrze wiem o czym mówisz...w ciągu dnia śpi 3x10 minut... w nocy sen ciągły to najwyżej 3 godziny a pomiędzy tym przynajmniej godzinka na zabawę i jedzenie:) Mimo to strasznie ją kocham:)

    Magda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda, każdej mamie przydałby się taki reset, przynajmniej raz w ciągu dnia i żeby trwał choć godzinkę. Eh, marzenia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobnie z córką też nie chce spać...usypiam ją na siłę...na 2 drzemki ok 1h...lepiej z synem on śpi częściej i dłużej ale też nie za długo. Córka to i nawet na spacerach nie chce spać...więc rozumiem Cię doskonale...życzę Nam cierpliwości :-) pozdrawiam Monika mama 5 miesiecznych bliźniaków.

    OdpowiedzUsuń