Pierwszy miesiąc


Nie wiem, zwyczajnie nie mam pojęcia, kiedy przeleciał. Zwalam winę na szpital, w którym spędziłam z Frankiem 11 dni, Jagoda aż 16. Zanim na dobre rozgościliśmy się w domu, nasze dzieciątka zmieniły status - choć teoretycznie powinny jeszcze siedzieć w moim brzuchu, już przestały być noworodkami :( Przerażający upływ czasu!







Jaki był ten pierwszy miesiąc? 
Trudny. Szczerze i bez owijania w bawełnę. Czas spędzony w szpitalu przepełniony był troską i stresem. W domu jest zdecydowanie lepiej, dużo spokojniej, ale nadal wyczerpująco. Dni są znośne, ale noce... bardzo męczące. Człowiek marzy o odpoczynku po ciężkim dniu, a tu klops. Nasze dzieciaczki powoli się rozkręcają. Zwiększyły swoją wagę (Franio - 3,2kg, Jagoda - 2,7), a dzięki temu ich siły są również większe. Częściej są aktywne, niestety zazwyczaj w różnych porach dnia. Jagoda - nadal zdecydowanie bardziej kapryśna i wymagająca - dokazuje po kąpieli lub ok. 2 w nocy, Franek natomiast nad ranem, ok. 5. To sprawia, że przez całą noc atrakcji nam nie brakuje. Kiedy w końcu zasypiają i można by przez 2,3h samemu pospać, budzi się nasza trzecia pociecha :) W takich chwilach mam ochotę zabić wzrokiem każdego, kto znajdzie się w jego zasięgu. Najtrudniej jest wstać - zwlec się z łóżka, poczłapać do łazienki, obmyć twarz wodą... Później jakoś już leci.








Cieszy nas to, że dzieci rosną i ładnie jedzą. Franio wypija jednorazowo ok. 60ml mojego mleka. Z dnia na dzień chce go więcej. Dziś np. zażądał 95ml! Jagoda nie jest taka stała - czasami ma ochotę na 50ml, a czasami tylko na 20. I za nic nie można przekonać jej do kolejnego łyka. Pręży się, wypluwa, a nawet symuluje wymioty. To sprawia, że przybiera na wadze wolniej od brata. Jest też nadal drobniutka - w przeciwieństwie do brata, który rośnie w oczach. Na Jagodę ubranka w rozmiarze 50 są za duże, na Franka akurat, lada moment z nich wyrośnie. 
Mamy swój system dotyczący karmienia. Ja daję butlę Frankowi, mąż Jagodzie. Do niedawna było odwrotnie, ale po wielu dniach "męczenia się" z córką, kiedy szło jej jeszcze opornie - dokonaliśmy zamiany. Tym sposobem ja mam syneczka mamusi, a mąż córunię tatunia :p Zdarzają się oczywiście sytuacje, kiedy jedno z nas musi nakarmić dwoje. Wówczas pierwsze najada się to, które jest głodniejsze i mniej spokojne. Drugie czeka na swą kolej. Franio od czasu do czasu dostaje mleko z cycusia. Potrafi pięknie zassać, słychać jak połyka. Niestety, po takim posiłku nadal domaga się butli, bo jest jeszcze głodny :(

Jak reszta członków rodziny?
Mąż zmęczony, ale bardzo pomocny. Nie dość że aktywnie włącza się w opiekę nad maluchami, to jeszcze planuje posiłki, sprząta, umożliwia mi krótki odpoczynek w ciągu dnia. Nie wyobrażam sobie, jak dam radę bez niego, kiedy już nadejdzie chwila jego powrotu do pracy.
Szymek - dobrze. Choć trudno w to uwierzyć, w jego życiu zmieniło się niewiele. Pilnujemy stałych elementów w naszym planie dnia, więc nie bywa rozdrażniony czy zazdrosny. Rano spokojnie czeka, aż ogarniemy bliźnięta. Bawi się w tym czasie tuż obok. Później razem jemy, razem spędzamy czas. Wieczorem bierze udział w kąpaniu rodzeństwa. Pozostała część wieczoru wygląda tak, jak zanim pojawiły się bliźniaki. W nocy jest nieźle. Bywa, że się budzi i nas woła, ale wystarczy pójść do niego, uspokoić i śpi dalej. Wstaje około 7 rano.
A ja? Cóż, nie bardzo jest czas na to, aby zastanawiać się nad tym, jak się czuję. Muszę dać radę i już. Jestem potwornie zmęczona, nie mam problemu z zaśnięciem o dowolnej porze dnia, w dowolnym miejscu :) Zauważyłam jedną zmianę - wciąż jestem głodna! Jem, jem i jem. Na szczęście na wadze tego nie widać. Karmienie piersią i mnóstwo obowiązków robią swoje. Mam mniej niż przed ciążą :)
Oby kolejny miesiąc przyniósł jako taką stabilizację i nieco więcej snu, a będzie naprawdę dobrze. 



     

   

19 komentarzy:

  1. cudowne maleństwa:) niech się zdrowo chowają:) jak patrzyłam na zdjęcia, wydawało mi się, że nie są aż tacy maleńcy ale jak czytam, że Mała ma za duże ubranka w rozmiarze 50 to.. jejj.. jakie Kruszynki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, zeby było lepiej :)
    Maluchy cudne :))

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamo! Jakie boskie maleństwa! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Maluszki boskie, ale Ty musisz być wykończona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu podziwiam Was, na pewno będzie lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne kruszynki :) Gratuluję Wam sił, z jednym jest co robić a co dopiero z dwójką :) Ale pięknie dajecie radę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kruszynki malutkie!więcej sił Tobie życzę

    OdpowiedzUsuń
  8. Maleństwa są cudne :-) życzę dużo siły!

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne dzieciaczki :) Taki malutkie i niewinne :) Cieszę się, że przybierają na wadze i idzie ku dobremu :) Nadal trzymamy z Córcią kciuki i kibicujemy Wam :) Pozdrawiamy :* A.SZ. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieciaki są bardzo podobne do Szymka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ojjj,ale się dzieje! POdziwiam WAszą organizację, jest naprawdę dobrze,chociaż w ogromne zmęczenie wierzę... Ale z kazdym miesiącem będzie dobrze. Maluszki słodkie, zdjęcia jak są we dwoje sliczne. Franio jest taki "Szymkowy", a Jagoda, chyba podobna do mamy. Cieszę się, ze maluchy rosną i zwiększają wagę! Mogę zapytać jakiego laktatora używasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam elektrycznego laktatora z firmy Canpol - był w miarę tani. Na razie jestem zadowolona :)

      Co do tego podobieństwa - już sama nie wiem, kto jest podobny do kogo. Każdy widzi coś innego :)

      Usuń
  12. Franek to cały Szymon, zdecydowanie :) Jagódka też podobna do brata, ale co mi się od razu rzuciło w oczy to to, że mała na wszystkich zdjęciach śpi :D taka słodka śpiąca Królewna ;)
    A dla Ciebie Mamanko i dla Taty dużo sił ;)
    Paulina(Paula)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam Was bardzo! Dzieciaczki cudowne :) Aniu życzę dużo siły na kolejne miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne masz maluszki:) Pamietam jaka bylam na poczatku zmeczona przy jednym dziecku, wiec podziwiam Was jak cudownie dajecie soie rade z trojka. Zycze duzo sil !!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam Was, jesteście bardzo dobrze zorganizowani :)
    Dzieciaczki super, takie kruszynki malusie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Życzę Wam dużo spokoju :) Jagódka i Franek przecudowni ! U nas tym razem się nie udało , została tylko Antosia na wczesnym etapie ale może za drugim razem się uda. Od początku bardzo Wam kibicowałam i trzymałam kciuki. Buziaki dla Waszej piątki ! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. o boooooozie jakie SŁODZIAKI :-))))
    nic tylko przytulać :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super, ze przybieraja ladnie i ladnie jedza, Jagoda jeszcze dogoni brata! :) ZyczeCi duuuuzo, duuuuzo sily i wysylam cala mase pozytywnej energii :D

    OdpowiedzUsuń