Jak odnaleźć ducha świąt?

Każdy ma swój sposób na odnajdowanie ducha świąt. Dla jednych to pieczenie pierników, dla innych chodzenie na roraty. Tworzenie ozdób na choinkę lub wymyślanie pysznych potraw, które pojawią się na wigilijnym stole. Ja trzymam się zawsze tych samych rytuałów.

Po pierwsze Musierowicz. Znacie jej książkę "Na Gwiazdkę"? Ja ją uwielbiam! Sięgam do niej co rok i zawsze odnajduję to coś. W każdym rozdziale znajduję słowa, które powodują we mnie jakąś przemianę, wywołują przemyślenia:

"Święta historia o Bożym Narodzeniu dla jednych jest prawdą, dla innych - tylko legendą lub opowieścią symboliczną. Jedni przeżywają ją całym sercem, inni pozostają obojętni, jeszcze inni - drwią. Nikt chyba jednak nie zdoła Bożego Narodzenia zignorować. Każdy musi się do niego w jakiś sposób odnieść - i nie może uniknąć zastanowienia."
 
"Rozpowszechnienie wynalazku telewizji, zwłaszcza w jej dzisiejszej, godnej pożałowania formie, zubożyło nas drastycznie i niewiarygodnie. Zamiast ze sobą śpiewać, pracować i rozmawiać, czerpiąc otuchę i ciepło z wzajemnej bliskości, tkwimy - ponurzy, bierni, nieruchomi i osobni - przed niebieskawo świecącymi pudełkami, gapiąc się na monotonne przygody kryminalistów i gangsterów, na zawsze takie same pościgi samochodowe i nużące, beznadziejne opowieści z życia mafii lub zbrodniczej młodzieży z kręgów narkotykowych. Nie zaprosilibyśmy raczej tych ludzi do domu; ale ich przecież wpuszczamy, za pomocą pilota, nie tylko do naszego domu, ale i do naszych głów, i do naszego życia. Patrzymy, przygnębieni, jak paskudnie się kłócą, biją, oszukują i mordują, słuchamy złych, agresywnych słów, widzimy skondensowany,jednostronny obraz ludzkich wad, przywar, przewin i zbrodni. Jeszcze chwila, a uwierzymy, że świat naprawdę jest piekłem, a ludzie - bestiami.
Ejże!
Wyłączmy to głupie pudło.
Zwołajmy rodzinę i przyjaciół.
Jest adwent. Trzeba coś razem zrobić."





W książce można nie tylko znaleźć informacje nt. samego Bożego Narodzenia, rorat, św. Mikołaja, ale i przepisy na świąteczne smakołyki albo instrukcje wykonania ozdób na choinkę. Ja jednak odnajduję w niej przede wszystkim sens - sens świąt, sens rodziny.

Po drugie - kolędy. W naszym domu królują trzy płyty. Na pierwszej znajdują się tradycyjne polskie kolędy. Słuchamy ich podczas przygotowywania świątecznych potraw i strojenia choinki. Drugiej uwielbiam słuchać wieczorami, przy blasku świec i trzaskach dobiegających z kominka. Michael Buble w świątecznym wydaniu to jest to. Trzecią płytę "odpalamy" w samochodzie, kiedy wybieramy się na Wigilię do moich rodziców. Słuchamy wtedy... kolęd w wykonaniu Arki Noego. Mój Mąż śpiewa na cały głos z dzieciakami, a ja podśmiechuję się z Niego.

Kolejny element - ubieranie choinki. Najwcześniej dzień przed Wigilią. Ja wolałabym ubierać jak najpóźniej, ale Mąż zawsze mnie popędza :) Nasza choinka co roku jest żywa i nie przypomina tej z supermarketów. W kartonie z ozdobami panuje istny misz-masz. Są figurki drewniane, koronkowe, słomkowe, makaronowe, znajdą się też orzechy. Co roku robię też ozdoby z plastrów pomarańczy. Jest nawet pewna dziwna skarpetka dziecięca, a w niej Szymkowy test ciążowy :) Uwielbiam tę naszą "niepoukładaną" choinkę!

Oczywiście jak przystało na typową kurę domową w nastrój świąteczny wprawia mnie również całe to pieczenie, gotowanie, sprzątanie i strojenie domu. Nawet to, że padam po tym wszystkim z nóg, nie jest w stanie pozbawić mnie świątecznego nastroju :)

A Wy jak przygotowujecie się do świąt?

11 komentarzy:

  1. Musierowicz znam (a jakże, Poznanianka! ;)), ale akurat ta książka nie wpadła mi w łapki. A szkoda.

    My już mamy pomikołajkową świąteczną skarpetę, która ozdabia pokój. I czasem, podobnie jak Ty, puszczam już sobie po cichu kolędy, które wprawiają mnie w miły, świąteczny nastrój. :)

    Pozdrawiam :)
    Dziś zamiast być o tej porze w pracy, jestem w domu - ot, mała niedyspozycja. Zosia śpi, a ja mam czas na szybkie, blogowe zaległości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. przygotowania do swiąt to nie tylko prządki, ale i czas dla ducha i umyslu, to czas na nadejście szczęścia. Ja powoli przymierzam się do zrobienia własnorecznie stroiku do jadalni na stół oraz prezentow gwiadzkowych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie książkę zakupić! :) Mnie w nastrój wprawia wszystko co może wprawiać :D Czyli gotowanie, zakupy, ozdoby, piosenki świąteczne, kolędy.... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas ozdoby, pieczenie ciateczek, kalendarz adwentowy i piosenki około świąteczne. Kolendy zostwiamy na okres tuż przed :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam wszystkie dzieła Musierowiczowej - absolutnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam i czytam :-) Dwa lata temu z żoną szwagra - obie z brzuszkami- i naszą teściową kleiłyśmy aniołki :-) W tym roku piekłyśmy z dziewczynkami pierniczki. Choinka i kolędy poczekają do Wigilii, ale może włączę amerykańskie piosenki świąteczne ;-) Na razie zrobiłam listę potraw i zakupów...i nieco spóźniony kalendarz adwentowy, za rok obowiązkowo wcześniej:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buble króluje i u nas! Leci codziennie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piekna musi byc Wasza choinka! teraz odkad mam snka mysle,ze taka wlasnie choinka powinna byc kolorowa i z roznosciami a nie taka marketowa... a duch swiat.... swieta uwielbiam,wazne by w rodzinir byl zgoda i milosc,wazne by uczestniczyc w mszach w swieta,byy sie do tego przygotowac,spowiedz,itp..bo to tez uroczystosc duchowa a nie tylko choinka i prezenty....

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć może to strasznie zabrzmieć, zapewniam, że to nic groźnego ;)
    Zaraziłam Cię nową mutacją wirusa! BLOGOTEKĄ! ;)
    Po szczególy zapraszam do mnie na bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, a ja teraz tak zupełnie z innej beczki. :)
    Czytałaś może 'Alibi na szczęście' A. Ficner-Ogonowskiej? Bardzo się zakochałam w tej książce, za chwilę zacznę drugą część.
    A pisze do Ciebie dlatego, ponieważ jej główna bohaterka - Hania, bardzo mi się z Tobą kojarzy. :) Nie wiem nawet jak to wytłumaczyć, ale wyobrażając sobie tą postać, widzę Ciebie. Też jest nauczycielką polskiego, tak samo postrzega otaczający świat, jest wrażliwa na piękno, na innych...

    Jeśli nie czytałaś tej książki, to jeśli tylko samopoczucie i obowiązki domowo-macierzyńskie Ci pozwolą, koniecznie sięgnij po nią! Jestem pewna, że Ci się spodoba. :)

    Pozdrawiam, Kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze bardziej "Szczęście w cichą noc", czyli wielkie, rodzinne, pachnące, pyszne, uduchowione Boże Narodzenie i garść przepisów. Ale też spoiler dalszych losów Hani ;-)
      Ja natomiast prawie co roku zaglądam do "Noelki" w okolicach Wigilii ;-)

      Usuń